Referendum ws. rozwiązania straży miejskiej w Kościerzynie i Tczewie nie będzie. Formacja zostaje
Straż miejska w Kościerzynie i Tczewie na razie zostaje. Miejskim aktywistom nie udało się bowiem zebrać wymaganej do organizacji referendum liczby podpisów. Tam, gdzie formację udało się już wcześniej rozwiązać, nikt nie myśli o powoływaniu jej ponownie - władze są zadowolone ze swojej decyzji.
15.09.2015 | aktual.: 16.09.2015 18:42
- Niestety nie udało się nam skompletować listy poparcia. Zabrakło wymaganej prawem liczby podpisów. Niewykluczone jednak, że spróbujemy podjąć podobną inicjatywę w przyszłości - mówi Wirtualnej Polsce Marcin Krzywkowski, pełnomocnik organizatorów tczewskiego referendum.
W lutym z ulic Czerska ostatecznie zniknęły patrole straży miejskiej. Formacja została rozwiązana przez burmistrza, ponieważ "wzbudzała zbyt wiele negatywnych emocji". Strażnicy zasłynęli swoją niefrasobliwością, gdy jednemu z mieszkańców przesłali wezwanie do zapłaty mandatu - dołączone do korespondencji zdjęcie przedstawiało pojazd znajdujący się na lawecie. Właścicielowi samochodu groziło skierowanie sprawy do sądu i 5 tys. zł grzywny, gdyby nie podał imienia i nazwiska osoby kierującej pojazdem. Ostatecznie, kuriozalny mandat anulowano, a sprawę umorzono. Sprawdziliśmy, co o decyzji samorządowców myślą mieszkańcy.
- Czersk nic nie stracił na rozwiązaniu straży miejskiej. Od zawsze uważałem, że ta formacja jest prywatną armią włodarzy i objawem megalomanii państwa. Wraz z patrolami, zniknęły pułapki i bezpodstawne mandaty. Nie czuję się ani trochę mniej bezpieczny - mówi Wirtualnej Polsce Henryk Molin, jeden z pomysłodawców rozformowania straży miejskiej.
Sprawa likwidacji gminnej straży w Kościerzynie skomplikowała się w ostatnim czasie. Organizatorom nie udało się bowiem zebrać wymaganej liczby podpisów, aby przeprowadzić referendum. Zabrakło im ok. 600 głosów z wymaganych dwóch tysięcy. Aktywiści nie rezygnują jednak z realizacji swego pomysłu.
- Chcemy doprowadzić do zwołania nadzwyczajnej sesji rady miasta, która byłaby poświęcona tylko działalności straży miejskiej. Mamy szereg zastrzeżeń związanych z pracą tej formacji. Chcemy między innymi odwołania komendanta. Z naszym poglądem nie zgadza się burmistrz. Na sesji mogliby wypowiedzieć się wszyscy zainteresowani - samorządowcy, organizatorzy akcji oraz zwykli mieszkańcy miasta - mówi Wirtualnej Polsce Ryszard Gołuchowski, jeden z inicjatorów referendum.
Według danych MSW w ubiegłym roku w Polsce funkcjonowało 588 miejskich i gminnych oddziałów straży. Najwięcej z nich działa w Zachodniopomorskim (72), Wielkopolsce (62) oraz Śląsku (55). Tylko w województwie pomorskim 45 tego typu służb prowadzi swoją działalność. Dają one zatrudnienie dla ponad 11 tys. osób. 16 proc. z nich to stanowiska urzędnicze. W skali województwa odsetek ten jest jeszcze większy. Spośród ponad 900 służących w pomorskich strażach miejskich i gminnych urzędnicy zajmują 25 proc. etatów. Interweniujące 1,2 mln razy służby miejskie nałożyły mandaty o łącznej wysokości ponad 193 mln zł.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .