Prezydent Słupska zaapelował do Komorowskiego i Dudy w sprawie związków partnerskich
Prezydent Słupska Robert Biedroń zaapelował do uczestników debaty prezydenckiej o ustosunkowanie się wobec braku ustawy regulującej związki partnerskie. Przez kilkanaście godzin wpis polubiło prawie 24 tys. osób.
"Dzisiaj Międzynarodowy Dzień Walki z Homofobią. W związku z tym mam pytanie do kandydatów na urząd prezydenta RP - Bronisława Komorowskiego, Andrzeja Dudy - kiedy w końcu związki partnerskie? My czekamy już 12 lat" - czytamy na profilu Roberta Biedronia.
Wpis spotkał się z bardzo dużym zainteresowaniem. W ciągu kilkunastu godzin polubiło go prawie 24 tys. osób, a dalsze 700 udostępniło notatkę. Pytanie wywołało również burzę komentarzy. Przeważają jednak opinie, iż nikt podczas najbliższych kampanii - tej trwającej oraz parlamentarnej się tym nie zajmie, gdyż jest to zbyt kontrowersyjny temat.
Robert Biedroń jest prezydentem Słupska od listopada ubiegłego roku. Część osób wytykała mu negatywny stosunek do symboli religijnych oraz fakt, że jest homoseksualistą. Szybko okazało się, że krzyże nie będą zdejmowane ze ścian słupskiego magistratu, a orientacja nie wpływa na podejmowane decyzje.
- Słupsk jest tęczowy: mieszkańcy przybyli z różnych stron Polski, jest mniejszość niemiecka, ukraińska. To miasto otwartych ludzi. Myślę, że tu by nie spalono tęczy. Ale nie będę jej stawiał — nie warto robić podróbek świetnego oryginału – mówił Robert Biedroń, prezydent Słupska.
Polska do tej pory nie doczekała się ustawy regulującej związki partnerskie. Nie istnieje żadna prawna forma uznania związków jednopłciowych. Na przeszkodzie stoi przede wszystkim Konstytucja, która w szczególny sposób chroni małżeństwo jako związek dwojga ludzi o odmiennej płci. Liczba osób homoseksualnych jest trudna do ustalenia. Badania naukowe twierdzą, że stanowią oni do 7 proc. społeczeństwa.
- Politycy są uzależnieni od swojego elektoratu, w tym Kościoła. Stosunek wobec środków antykoncepcyjnych jasno pokazuje, że jesteśmy, jako społeczeństwo, coraz mniej konserwatywni. Emancypujemy się. Warto przypomnieć, że to właśnie głosami konserwatystów zalegalizowano w Wielkiej Brytanii związki partnerskie - mówi Wirtualnej Polsce Marta Abramowicz ze stowarzyszenia Tolerado.
Uregulowania prawne nie przeszkodziły parze homoseksualistów z Krakowa. Mężczyźni w sierpniu ubiegłego roku zawarli swoisty ślub partnerski. Dokonali tego jednak nie w urzędzie stanu cywilnego, ale u notariusza. Zawarli bowiem umowę partnerską oraz wymienili się upoważnieniami. Dzięki temu mężczyźni mają wgląd w dokumentację medyczną. Mogą odebrać ciało zmarłego i zdecydować o sposobie i miejscu pogrzebu. Obaj spisali również testamenty, w których ich rodziny zrzekają się dziedziczenia ustawowego na rzecz partnera syna. Widocznym znakiem umowy była zmiana danych osobowych. Do swoich rodowych nazwisk panowie dodali nazwisko partnera.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .