Prezydent Gdańska przed sądem. Za oświadczenia majątkowe
Sąd w Gdańsku oddalił wniosek o warunkowe umorzenie sprawy prezydenta miasta Pawła Adamowicza oskarżonego o podanie nieprawdziwych danych w oświadczeniach majątkowych. W tej sytuacji odbędzie się proces. Ma ruszyć we wrześniu.
27.06.2017 15:59
"Być może jest tu jakiś ukryty cel"
Oskarżeniem o podanie przez Pawła Adamowicza nieprawdziwych danych w oświadczeniach majątkowych w latach 2010-2012 zajmuje się Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe. We wtorek, na wstępnym posiedzeniu, sąd zajmował się wnioskiem o warunkowe umorzenie postępowania na dwa lata i wpłatę świadczenia w wysokości 40 tysięcy złotych.
Sąd przed podjęciem decyzji wysłuchał stron. Prokurator był za oddaleniem wniosku, a obrona go popierała. Później postanowił o oddaleniu wniosku decydując tym samym, że rozpozna sprawę w ramach procesu. Jak wyjaśniał sąd, zaważyły na tym m.in. wytyczne, jakie wydał w tej sprawie w grudniu ub.r. gdański sąd okręgowy. Pierwszy termin procesu Adamowicza sąd wyznaczył na wrzesień.
Sam prezydent nie stawił się na posiedzeniu (nie miał takiego obowiązku - przyp. red.). Przed sądem reprezentował go adwokat Jerzy Glanc. Obrońca przytaczając argumenty przemawiające za warunkowym umorzeniem postępowania podkreślał, że nieprawdziwe dane znalazły się w oświadczeniach majątkowych prezydenta Gdańska nie z chęci "ukrycia majątku", ale z powodu zapomnienia (w przypadku dwóch mieszkań, których nie wymieniono w trzech kolejnych oświadczeniach). A także błędnej interpretacji przepisów (tu rzecz dotyczyła części nie ujawnionych w dwóch oświadczeniach środków finansowych).
Według Glanca, w sprawie dotyczącej oświadczeń majątkowych Adamowicza "być może jest jakiś ukryty cel". - Ukryty cel polegający na tym, że ktoś sobie wymyślił, że prawo karne, proces karny, może być bardzo pomocny żeby tą osobę, która od 1998 roku sprawuje władzę w Gdańsku, jest prezydentem Gdańska, spróbować jednak z tego gabinetu wykurzyć właśnie przy pomocy prawa karnego. I mam nieodparte wrażenie, że to jest właśnie przyczyna, dla której tak długo ta sprawa czy przed prokuraturą, czy obecnie jest procedowana - mówił Glanc
Prokurator Piotr Baczyński z poznańskiego wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej wniósł o nieuwzględnianie wniosku o warunkowe umorzenie sprawy. Baczyński podkreślał, że w jednym z oświadczeń Adamowicz nie wykazał jednej trzeciej posiadanych środków finansowych, a w kolejnym oświadczeniu - dwóch trzecich środków.
To już drugie sądowe postępowanie w tej sprawie
Po raz pierwszy sprawa trafiła do gdańskiego sądu rejonowego w grudniu 2015 roku. Wówczas wniosek o warunkowe umorzenie postępowania na okres dwóch lat próby oraz zasądzenie od prezydenta Gdańska świadczenia w wysokości 40 tysięcy złotych złożyła prowadząca śledztwo w tej sprawie Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu. Sąd wniosek prokuratury w marcu 2016 roku uwzględnił.
Wydając takie postanowienie gdański sąd rejonowy uznał wtedy, że wina i społeczna szkodliwość zarzucanych prezydentowi czynów nie są znaczne, a także nie ma podstaw do uznania, że działał on z zamiarem bezpośrednim popełnienia przestępstwa. Sąd wyjaśnił też m.in., że posiadając już pięć mieszkań i dwie działki, Adamowicz kupił wraz z żoną w styczniu 2009 roku i lutym 2010 roku dwa kolejne mieszkania w Gdańsku, nie umieszczając ich jednak w oświadczeniu majątkowym. Nie zgadzały się również dane dotyczące zgromadzonych oszczędności, wszystkie były zaniżone - najmniej o kwotę ponad 51 tysięcy złotych, a najwięcej o ok. 320 tysiecy złotych.
Po tym orzeczeniu polecenie złożenia apelacji na niekorzyść Adamowicza wydał poznańskim prokuratorom dyrektor Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej - więc formalnie biorąc prokurator zaskarżył postanowienie, o jakie sam wcześniej wnosił.
Rozpatrując to odwołanie Sąd Okręgowy w Gdańsku w grudniu 2016 roku uwzględnił wniosek prokuratury i uznał, że sprawa podawania przez prezydenta miasta Pawła Adamowicza nieprawdziwych danych w oświadczeniach majątkowych w latach 2010-2012 musi być ponownie rozpatrzona przez sąd niższej instancji. Zdaniem sądu okręgowego, sąd niższej instancji powinien m.in. wnikliwie zbadać motywy i pobudki postawy Adamowicza.
Ile zarabiają sędziowie i kiedy przechodzą na emerytury? Oto liczby
Źródło: WP, PAP