Paweł Adamowicz przed śmiercią zbierał na WOŚP. Wiemy, na co przeznaczono 16 milionów
Paweł Adamowicz na kilka godzin przed swoją śmiercią zbierał pieniądze na WOŚP. Po morderstwie prezydenta do jego puszki dorzuciło się ćwierć miliona osób. Na co przeznaczono 16 milionów złotych? Gdański ratusz zdradził szczegóły.
Paweł Adamowicz zmarł 14 stycznia 2019 r. w wieku 53 lat. Dzień wcześniej, podczas gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, został zaatakowany przez 27-letniego nożownika Stefana W., który zdołał zadać mu kilka ciosów. Mimo 5-godzinnej operacji i przetoczenia około 20 litrów krwi, prezydent stolicy Pomorza nie przeżył.
13 stycznia Adamowicz jak co roku zbierał pieniądze na WOŚP. Po jego śmierci dziesiątki tysięcy osób postanowiło dorzucić się do "wirtualnej puszki" prezydenta Gdańska. Internetową akcję zorganizowała Patrycja Krzymińska. To dzięki jej inicjatywie, do której przyłączyło się prawie ćwierć miliona osób, udało się zebrać 15 milionów 990 tysięcy 244 złotych.
Gdański ratusz podał, że za zebrane pieniądze WOŚP zakupił sprzęt medyczny do pięciu placówek: Szpitala św. Wojciecha przy ulicy Jana Pawła II, Szpitala im. Kopernika na Nowych Ogrodach, Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego na Dębinki, Szpitala Dziecięcego na Polanki oraz Hospicjum im. Dutkiewicza.
Na liście zakupów ze zbiórki znajduje się m.in. wyposażenie medyczne, karetka do transportu noworodków, rezonans magnetyczny, system monitorowania pacjenta, tomograf komputerowy czy zestaw do trudnej intubacji oraz do usuwania ciał obcych z dróg oddechowych.
"Aż serce rośnie, jak takie rzeczy się widzi"
Inicjatorka akcji Patrycja Krzymińska cieszy się z finału zbiórki, podkreślając w rozmowie z Wirtualną Polską, że przeszło to jej najśmielsze oczekiwania. - W życiu tego się nie spodziewałam. Początkowo miałam nadzieję, że uda nam się uzbierać tysiąc złotych - mówi Krzymińska.
Wspomina, że 13 stycznia brała udział w finale WOŚP w Gdańsku. Chciała dołożyć się do puszki prezydenta Adamowicza, który kwestował na miejskiej starówce. Nie zdążyła.
Teraz sama dostrzega, na jak wielką skalę działa Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. - Mój syn na początku sierpnia miał operację na serduszko i korzystał jako pacjent ze sprzętu WOŚP-owego. Namacalnie można było zobaczyć, że ten sprzęt ratuje życie. Aż serce rośnie, jak takie rzeczy się widzi - opowiada WP Patrycja Krzymińska.
Czy jako organizatorka zbiórki miała wpływ na listę zakupów z "ostatniej puszki Pawła Adamowicza"? - Od samego początku mówiłam że na tym się nie znam. To WOŚP specjalizuje się w tym medycznym sprzęcie od 27 lat i robi to fantastycznie - stwierdza Krzymińska.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl