Ogromny pożar na terenie Stoczni Gdańskiej. Straty liczone w milionach euro
Strażacy dogaszają pożar hali produkcyjnej znajdującej się na terenie dawnej Stoczni Gdańskiej, który wybuchł w czwartek wieczorem. Wstrzymano kursowanie linii tramwajowej na trasie między Zieleniakiem a Węzłem Kliniczna. Policja zamknęła ulicę. Na razie nie ma informacji o ewentualnych ofiarach.
Zobacz galerię zdjęć: Płomienie i kłęby dymu; pożar hali w Gdańsku
Jak poinformował oficer dyżurny pomorskiej straży pożarnej Wiesław Obłoński dogaszanie pożaru może potrwać do godzin porannych. Z ogniem, który pojawił się przed godz. 20.00, walczyło kilkanaście zastępów straży pożarnej. Nikt nie został poszkodowany.
Mimo wysiłków strażaków zawalił się drewniany dach hali. Zniszczeniu uległa zawartość hali i kilka samochodów. - Można już powiedzieć, że straty sięgną kilkanaście milionów euro. Jachty były ubezpieczone, ale będzie spore opóźnienie w ich dostawie do klientów - powiedziała Ewa Stachurska, rzeczniczka Sun Reef Yacht.
W gdańskiej hali od 11 lat produkowano ekskluzywne wyposażenie wnętrz jachtów. Firma zajmowała się także czarterowaniem luksusowych jachtów. Hala ma 80 metrów długości, 20 metrów szerokości i 10 metrów wysokości.
W związku z pożarem wstrzymano kursowanie linii tramwajowej na trasie między Zieleniakiem a Węzłem Kliniczna. Policja zamknęła ulicę.
Hala znajduje się przy ulicy Jana z Kolna, sąsiaduje z inną halą, w której w 1994 roku w pożarze w trakcie koncertu zginęło 7 osób.