RegionalneTrójmiastoNa drodze do Malborka ktoś porzucił martwego psa wraz z budą. Policja szuka sprawcy

Na drodze do Malborka ktoś porzucił martwego psa wraz z budą. Policja szuka sprawcy

• Nieznany sprawca porzucił na poboczu drogi martwego psa wraz z budą
• Panek: takie przypadki zdarzają się codziennie
• Każdego roku do schronisk trafia 70 tys. bezdomnych psów

Na drodze do Malborka ktoś porzucił martwego psa wraz z budą. Policja szuka sprawcy
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Tomasz Gdaniec

24.02.2016 | aktual.: 25.02.2016 14:33

- Otrzymaliśmy zgłoszenie o nieżywym psie porzuconym wraz z budą przy drodze. Nie znamy żadnych faktów związanych z okolicznościami lub przyczyną zdechnięcia psa. Otrzymaliśmy wskazówkę do kogo może należeć zwierzę, ale na razie nie mogę powiedzieć nic więcej, póki nie sprawdzimy tego sygnału. Nie zmienia to faktu, że nie wolno tak postępować - mówi Wirtualnej Polsce Krystyna Panek ze Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Reks w Malborku.

Sprawą zainteresowali się inspektorzy tczewskiego ''Animals''. Aktywiści zabrali z pobocza drogi psa wraz z budą. Ciało zostało skierowane na sekcję, która określi przyczynę śmierci zwierzęcia. O zdarzeniu poinformowana została również policja, która prowadzi dochodzenie w tej sprawie.

Jak wynika z raportu "Hycel 2014" polskie samorządy przyjmują do schronisk każdego roku ponad 70 tys. bezdomnych psów. W ciągu roku na opiekę i wyłapywanie bezpańskich zwierząt, gminy wydają łącznie 163 mln zł. Według działaczy na rzecz praw zwierząt. W ciągu roku są trzy newralgiczne okresy, kiedy liczba porzucanych zwierząt wzrasta - podczas wakacji, wiosną, gdy pojawiają się nowe mioty oraz zimą. Wówczas na ulice trafiają niechciane prezenty.

- Takie przypadki zdarzają się codziennie. Z drugiej strony należy mówić o chwalebnych sytuacjach. Z roku na rok obserwuję zmiany zachodzące w naszym społeczeństwie. W jednej z wsi wysterylizowaliśmy wszystkie suczki. Teraz nie mają miotów. W efekcie zgłaszają się do nas właściciele innych zwierzaków z prośba o sterylizacje. Trzeba pokazywać ludziom, że można inaczej - dodaje Panek.

Liczba spraw w związku ze znęcaniem się nad zwierzętami w ciągu ostatnich 10 lat wzrosła o 46 proc. Wykrywalność tego typu przestępstw utrzymuje się na stałym poziomie 60-70 proc. Prawo przewiduje za to karę do trzech lat pozbawienia wolności. Jak podkreślają obrońcy zwierząt zapadające wyroki są nieadekwatne wobec przewinienia. Wyższą karę można bowiem otrzymać, np. za brak zgłoszenia importowego, niż głodzenie zwierzęcia. Co więcej większość wyroków zapada w zawieszeniu.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (17)