Minister Błaszczak o Pomorzu: zdominowane przez samorządowców z totalnej opozycji
Wiatr na Pomorzu, w woj. wielkopolskim i kujawsko-pomorskim już ucichł. Nie cichnie jednak awantura wokół rządowej pomocy dla spustoszonych przez wichurę terenów. Według ministra Błaszczaka rozpętali ją "samorządowcy z totalnej opozycji". - Totalna bzdura - mówi WP jeden z nich.
23.08.2017 | aktual.: 23.08.2017 12:04
- Byłem zbudowany postawą przedstawicieli samorządów z województwa wielkopolskiego czy kujawsko-pomorskiego. Niestety, źle jest w województwie pomorskim. Moim zdaniem wynika to z tego, że województwo pomorskie jest zdominowane przez samorządowców z totalnej opozycji i chociażby sam fakt tych ataków na rząd z tego wynika - stwierdził w programie "Gość Wiadomości" w TVP Info minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak pytany o współpracę z samorządami po wichurach, które prawie dwa tygodnie temu spustoszyły trzy województwa.
Słowa ministra Błaszczaka wywołały burzę w sieci.
Pod wpisem na profilu TVP Info natychmiast pojawiły sie krytyczne komentarze.
Słowa te komentowali także politycy opozycji.
Co o słowach Błaszczaka sądzą samorządowcy z Pomorza, z terenów najbardziej dotkniętych przez wichurę?
- To totalna bzdura! - mówi WP wójt gminy Chojnice Zbigniew Szczepański. - Jaka totalna opozycja? Starosta Chojnic jest bezpartyjny, ja nigdy do żadnej partii nie należałem, także jestem bezpartyjny. Burmistrz Czerska jest bezpartyjna, burmistrz Brus także jest bezpartyjny, choć z tego co wiem, sympatyzuje właśnie z PiS - wylicza.
Zdaniem wójta ministrowi Błaszczakowi brakuje już argumentów na obronę rządu, więc "szuka wroga". Podkreśla, że samorządowców z Pomorza polityka nie interesuje. - Moją partią jest gmina Chojnice, jej mieszkańcy, których mam zaszczyt reprezentować już od 27 lat. Zapraszam ministra Błaszczaka do siebie, chętnie podzielę się z nim swoim doświadczeniem, powiem mu, jak działać w sytuacjach kryzysowych, wykorzystując pomoc wolontariuszy, ludzi dobrej woli - stwierdził.
- To krzywdzące sformułowanie, pan minister nie mial prawa tak powiedzieć - stwierdzila w rozmowie z WP burmistrz Czerska Jolanta Fierek. - Jestem niezależnym samorządowcem, staram się współpracować ze wszystkimi - dodała.
Burmistrz wyznała w rozmowie z WP, że istnieją powody, dla których PiS może nie darzyć jej sympatią. - To między innymi uchwała o chęci pomocy dla uchodźców z Syrii czy moje działania w sprawie ochrony zwierząt - stwierdziła burmistrz. - To pewnie też pokłosie moich krytycznych uwag dotyczących pewnych działań rządu, między innymi sztandarowego programu 500 plus, który nie jest do końca dopracowany - dodała.
- Pewnie wpływ na opinię o mnie ma także mój spór z wojewodą, który ostatnio naciska na mnie, bym wypłacała jak najszybciej zasiłki dla poszkodowanych. Ale nie mogę ich wypłacać, bo zarządzenie jest nieprecyzyjne. 18 sierpnia wysłałam prośbę o doprecyzowanie przepisów i cisza - twierdzi Fierek.
Burmistrz przyznała, że premier Beata Szydło i rzecznik rządu także nie mają powodów, by darzyć ją sympatią. - To ma związek z tym, że oskarżyłam ich o kłamstwo - stwierdziła.. - To jednak nie powód, by oskarżać mnie i wszystkich samorządowców z Pomorza o to, że jesteśmy totalną opozycją. Robimy to, co do nas należy - zapewniła.