Michał Tusk ma dwie posady. Nadal prowadzi firmę i pracuje w urzędzie
Jak ustaliła Wirtualna Polska, syn byłego premiera Donalda Tuska po tym, jak zatrudnił się w gdańskim Zarządzie Transportu Miejskiego, nadal prowadzi swoją firmę transportową GDNExpress. Jak przyznaje, zarządza nią w wolnych chwilach. - Moja spółka nigdy w żadnej sprawie nie miała i nie ma relacji z ZTM Gdańsk w zakresie prowadzonej działalności - zapewnia w rozmowie z WP Michał Tusk.
21.07.2021 20:30
Przypomnijmy, Michał Tusk, syn byłego premiera Donalda Tuska, został wybrany na stanowisko głównego specjalisty ds. inwestycji w Zarządzie Transportu Miejskiego w Gdańsku pod koniec marca. Jak informował ZTM, wygrał konkurs na stanowisko głównego specjalisty ds. inwestycji. Jako jedyny złożył ofertę w tym konkursie i został wybrany.
Donald Tusk staje w obronie syna
O jego pracy zrobiło się głośno po powrocie Donalda Tuska na stanowisko przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. Na jednej z konferencji, o zatrudnienie w państwowej instytucji byłego premiera zapytał pracownik TVP Info.
- Mój syn z wyższym wykształceniem, 20 lat zajmujący się transportem w Gdańsku, jest urzędnikiem i zarabia netto poniżej 3 tys. zł miesięcznie. Chce pan to nazwać nepotyzmem? Czy myśli pan, że te łajdactwa można przykryć takimi technikami dziennikarskimi? Proszę zrobić uczciwy materiał dziennikarski o tym, ile zarabia, jak wyglądał egzamin, czy była konkurencja - powiedział Tusk do wysłannika TVP.
Zgodnie z przepisami odnośnie pracowników samorządowych Tusk junior zarabia w granicach 3200-4000 zł brutto (czyli około 2300-2800 netto). Ale jak się okazuje to niejedyne zarobki syna była premiera.
- Moja spółka funkcjonuje dalej, jej działanie nie wymaga ode mnie stałej obecności w jakimś miejscu, np. biurze. Łączenie dwóch funkcji: pracy w ZTM i kierowania firmą nie jest jakimś wielkim problemem. Zarządzanie spółką realizuje w wolnym czasie - mówi Wirtualnej Polsce Michał Tusk.
Prowadzi firmę, pracuje w urzędzie
Firma Michała Tuska - GDNExpress zajmuje się przewozem osób. Od ponad 4 lat syn byłego premiera jest właścicielem, jedynym udziałowcem i prezesem firmy. Spółka obsługuje stałą trasę: z Bydgoszczy do gdańskiego portu lotniczego. Od końca października ruszyła również z przewozami do Grudziądza.
W rozmowie z WP Michał Tusk przekonuje, że w przypadku prowadzenia firmy przewozowej i pracy w instytucji zajmującej się transportem nie ma konfliktu interesów.
- Kwestie te reguluje dokładnie ustawa, co do zasady urzędnik samorządowy może prowadzić działalność gospodarczą. ZTM ma swoje regulacje dotyczące prowadzenia działalności gospodarczej przez pracowników lub pracy na dwóch etatach i oczywiście wszystkie wynikające z nich obowiązki wypełniłem. Moja spółka nigdy w żadnej sprawie nie miała i nie ma relacji z ZTM Gdańsk w zakresie prowadzonej działalności - mówi WP Michał Tusk.
Jak wynika ze sprawozdań finansowych, przez trzy lata GDNExpress straciła prawie 400 tys. zł: w 2016 r. - 329 tys. zł, w 2017 r. – 59 tys. zł, a rok później 6,5 tys. zł. W tym samym okresie przychody firmy rosły bardzo prężnie: w 2016 r. wyniosły 289 tys. zł, w 2017 r. - 1 mln 80 tys. zł, w 2018 r. - 1 mln 458 tys. zł, w 2019 r. - 1,5 mln zł.
Z ostatniego dostępnego sprawozdania wynika, że w 2019 r. spółka zanotowała niewielki zysk - 9 tys. zł. W związku z pandemią w latach 2020-2021 Michał Tusk otrzymał blisko 600 tys. zł państwowej pomocy (zaliczka z Polskiego Funduszu Rozwoju, umorzenia składek z ZUS, dotacja z Urzędu Pracy).
"Warunki finansowe nie mają dla mnie znaczenia"
Pytany przez nas o pracę w Zarządzie Transportu Miejskiego, odpowiada:
- Komunikacją publiczną zajmuję się zawodowo w zasadzie od 2005 roku, wtedy zacząłem jako dziennikarz opisywać tę problematykę, można znaleźć sporo moich, z reguły krytycznych, tekstów na ten temat z tamtych lat. Pojawiła się okazja, żeby zaangażować się w pracę nad zwiększeniem atrakcyjności komunikacji miejskiej w Gdańsku, więc z niej skorzystałem. Obecnie warunki finansowe nie mają dla mnie aż tak dużego znaczenia, choć cieszę się, że trochę sprowokowałem dyskusję nad poziomem wynagrodzeń dla pracowników samorządów w Polsce - przekazuje Michał Tusk.
Na pytanie o łączne wynagrodzenie z dwóch źródeł ucina dyskusję. - Nie chcę się wypowiadać na ten temat. W zakresie wyników spółki są publikowane odpowiednie dokumenty w przewidzianych prawem terminach - mówi nam.
O synu byłego premiera zrobiło się głośno w kontekście afery Amber Gold. W 2012 r. pracował w OLT Express, firmie powiązanej z głównym bohaterem afery - Marcinem P.
Michał Tusk był przesłuchiwany w tej sprawie przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold w 2017 r. Syn byłego premiera był oskarżany przez polityków Zjednoczonej Prawicy o przekazywanie poufnych danych o lotniskach Marcinowi P., twórcy piramidy finansowej. Śledztwo w tej sprawie prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi zostało umorzone wobec braku znamion przestępstwa.