Mężczyzna podejrzany o zabójstwo prezydenta Pawła Adamowicza może stanąć przed sądem
"Miał ograniczoną poczytalność" - orzekli biegli psychiatrzy, badający Stefana W., podejrzanego o zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Prokuratura potwierdziła, że jest to wystarczające, aby mężczyzna mógł stanąć przed sądem.
06.10.2021 10:49
W środę 6 października śledczy z gdańskiej prokuratury skończyli analizę trzeciej opinii ekspertów w sprawie zdrowia psychicznego Stefana W., podejrzanego o zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Czytaj także: Uroczystości zjednoczenia Niemiec w Gdańsku. "Nie możemy się zgadzać na autorytarne zapędy"
- Podejrzany miał ograniczoną poczytalność, co oznacza, że może odpowiadać przed sądem - powiedziała prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Z odpowiedzialności karnej przed sądem zwolniłaby jedynie opinia, w której biegli orzekliby, że miał zniesioną poczytalność w czasie popełniania zarzucanego mu czynu.
Morderstwo prezydenta Adamowicza. Czy zabójca stanie przed sądem?
Decyzję o powołaniu trzeciego zespołu ekspertów podjęła pod koniec ubiegłego roku Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, która prowadzi śledztwo po zabójstwie prezydenta Adamowicza. Wcześniej prokuratura informowała, że dwa zespoły biegłych wydały w sprawie opinie zwierające odmienną ocenę stanu poczytalności podejrzanego w chwili popełnienia zarzuconego mu zabójstwa.
Stefan W. najpierw przeszedł jednorazowe badanie, kilkanaście dni po zatrzymaniu. Wówczas biegli nie byli jednak w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy w chwili, gdy zaatakował prezydenta Gdańska, był poczytalny. Dlatego też przeprowadzono kolejne badanie, tym razem w formie trwającej pełne cztery tygodnie obserwacji.
Śledczy są zdania, że czynności podjęte przez prokuratora nie doprowadziły do wyjaśnienia i wyeliminowania sprzecznych wniosków. Z tego powodu prokuratura powołała trzeci zespół biegłych.
Na razie prokuratura nie informuje, kiedy samo śledztwo może się zakończyć. Postawiony Stefanowi W. na samym początku zarzut zabójstwa pozostaje jednak aktualny.
Blisko trzy lata od śmierci prezydenta Pawła Adamowicza
Przypomnijmy, że do tragedii doszło w styczniu 2019 roku podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wieczorem 13 stycznia 27-letni Stefan W. wbiegł na scenę i trzykrotnie pchnął nożem prezydenta Adamowicza. Po zamachu mężczyzna podnosił ręce w górę, jakoby celebrował zwycięstwo. Zdążył jeszcze przejść się chwilę po scenie, zanim został zatrzymany.
Prezydent Adamowicz przeszedł w szpitalu pięciogodzinną operację. Niestety, nie udało się go uratować. Sekcja zwłok wykazała, że miał trzy głębokie rany – jedną w okolicy serca i dwie w okolicy brzucha. Stefanowi W. grozi dożywocie.