Liczba stwierdzonych przypadków handlu ludźmi w Polsce spada
Liczba stwierdzonych przypadków handlu ludźmi w Polsce spada. Chociaż w latach 2010-2014 zapadło 270 prawomocnych wyroków skazujących, to nadal stanowi to tabu. - Tylko jedna na sto osób dotkniętych handlem ludźmi poszukuje pomocy – twierdzi MSW.
21.10.2015 11:40
Z badania przygotowanego na zlecenie MSW pt. „Społeczna świadomość zagrożeń związanych z handlem ludźmi i podejmowaniem pracy za granicą 2015” wynika, że ponad połowa Polaków uznaje, że handel ludźmi nie jest problemem marginalnym, uważając jednocześnie, że skala tego zjawiska jest ograniczona.
Wyniki badań potwierdzają dane opublikowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Tylko w latach 2010-2014 za przestępstwa związane z handlem ludźmi skazano łącznie 270 osób. Poza Polakami wyroki usłyszeli głównie mieszkańcy Europy Wschodniej – łącznie 33 osoby (w tym cztery kobiety). Większość z nich stanowią obywatele Bułgarii – 24 skazani. Według danych Komendy Głównej Policji wykrywalność tego typu spraw wynosi 95 proc.
– Handel ludźmi jest przestępstwem przeciwko wolności, rażąco naruszającym godność i prawa człowieka. Jednocześnie, ze względu na bardzo złożony charakter, jest to czyn niezmiernie trudny do wykrycia i udowodnienia - mówi Piotr Mierecki, zastępca dyrektora Departamentu Polityki Migracyjnej MSW.
Z raportu wynika również, że świadomość Polaków w sprawie handlu ludźmi zaczyna wzrastać. Jednak nadal połowa badanych nie zna żadnej polskiej lub międzynarodowej instytucji zajmującej się pomocą ofiarom handlu ludźmi.72 proc. ankietowanych wskazuje jednak, że to kobiety są częściej narażone na tego rodzaju proceder. Jakiej pomocy mogą oczekiwać ofiary?
– Oferujemy szeroki zakres wsparcia dla ofiar – od zapewnienia tłumacza, przez konsultację prawne i psychologiczne po mediacje w rodzinie – mówi Joanna Garnier, Wiceprezes Fundacji „La Strada”.
Jeden z najgłośniejszych procesów w tej sprawie toczy się właśnie w Gdańsku. 21-osobowa szajka zorganizowana była niczym sekta. Do grupy można było przystąpić, ale nie zrezygnować. Nielegalny biznes rozwinął się dzięki łatwowierności dziewczyn. Pomysłodawcy procederu szukali młodych kobiet z problemami finansowymi. Poznawali je w klubach i dyskotekach, oferowali pożyczki, a gdy one nie mogły ich spłacić - proponowali świadczenie usług seksualnych. Kobiety były bite i zmuszane do prostytucji.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .