RegionalneTrójmiastoGdański AREOPAG 2001

Gdański AREOPAG 2001

Msza św. w Bazylice Mariackiej (WP/Michał Zatyka)
(Inf. własna)

11.11.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W niedzielę, w ostatnim dniu Gdańskiego AREOPAGu 2001, w Bazylice Mariackiej została odprawiona msza święta. Po niej odbył się charytatywny Festyn Żebraczy, zaś podsumowaniem dnia była debata zatytułowana: "Czy demokracja dobrze chroni dobro wspólne?".

Areopagi - czyli publiczne debaty na wzór tych, które na Wzgórzu Aresa toczyły ateńskie władze, a potem św. Paweł, gdy przynosił Grekom dobrą nowinę o Chrystusie - stają się już w Gdańsku tradycją. Obecny był piątym tego rodzaju spotkaniem.

W trzecim dniu imprezy metropolita gdański abp Tadeusz Gocłowski przewodniczył mszy świętej w intencji Ojczyzny, którą koncelebrował w Bazylice Mariackiej. W homilii bp Tadeusz Pieronek mówił w nawiązaniu do gdańskiego AREOPAGu, że dziś trzeba apelować do społeczeństwa, aby potrafiło się dzielić dobrem wspólnym z tymi, którzy są biedni lub niezaradni.

Obraz
© Charytatywny Festyn Żebraczy (WP/Michał Zatyka)

W niedzielne popołudnie w okolicach Bazyliki zorganizowano charytatywny Festyn Żebraczy - "2001 Bochenków Chleba". Taką właśnie ich liczbę rozdano w Święto Niepodległości gdańszczanom. W zamian, wrzucając datki do puszek, mogli oni wesprzeć areopagowy fundusz charytatywny, wspierający najuboższych mieszkańców Trójmiasta.

Podsumowaniem dnia był występ teatrów ulicznych oraz wieczorna debata na Dworze Artusa, zatytułowana: "Czy demokracja dobrze chroni dobro wspólne?". Gospodarzami niedzielnej debaty byli: Donald Tusk, Andrzej Drzycimski oraz Zbigniew Markowski; gośćmi natomiast: Aldona Kamela-Sowińska, Jan Kułakowski oraz Dariusz Rosati.

Zdaniem byłej minister skarbu Aldony Kameli-Sowińskiej akceptacja społeczna dla "dobra wspólnego" w Polsce jest odwrotnie proporcjonalna do wiedzy na ten temat. Sowińska podkreśliła również, że nie ilość majątku ale sposób jego zarządzania przez decydentów ma wpływ na "dobro wspólne".

Założycielom UE przyświecać powinien nie cel ekonomiczny ale wizja Europy jako "wspólnego domu" - powiedział były unijny negocjator prof. Jan Kułakowski. Jego zdaniem, podstawowym dobrem wspólnym "Piętnastki" jest wspólna wizja polityczna, a także instrumenty które jej służą.

Zdaniem wicemarszałka Sejmu, Donalda Tuska, ci którzy obecnie mówią o "dobru wspólnym" i jego zwolennicy nie należą do ludzi modnych. Według niego bardzo trudno jest zdefiniować pojęcie "dobra wspólnego" i ta różnorodność pojęć jest dobrodziejstwem. Tak długo jak będziemy różnili się w definicji "dobra wspólnego", tak długo Polacy będą wolni od przymusu jego realizacji przez polityków - zakończył wicemarszałek Sejmu.

Obraz
© Niedzielna debata (WP/Michał Zatyka)

Prof. Dariusz Rosati mówiąc o kwestii "dobra wspólnego" wskazał na istnienie dwóch dylematów. Po pierwsze sprawiedliwość społeczna często jest w sprzeczności z efektywnością gospodarczą, a poza tym jest pytanie _ile "państwa" powinno być w "dobru wspólnym". Czy państwo ma mieć charakter liberalny, czy też paternalistyczny_ - zastanawiał się Rosati. Jego zdaniem do konsensusu w tej kwestii należy dochodzić odrzucając rozwiązania skrajne. Nie szukajmy trzeciej drogi, ale raczej rozwijajmy zarówno gospodarkę liberalną, jak i politykę socjalną - podsumował Rosati.

Tegoroczny gdański AREOPAG poświęcony "dobru wspólnemu" nie dał jednoznacznej odpowiedzi na pytanie czym ono jest i jak je realizować. Ważne jednak, że podczas Forum podjęto tak ważne problemy i postawiono kilka istotnych pytań. Bez znalezienia odpowiedzi na nie trudno będzie o stabilizację na polskiej scenie politycznej, gospodarczej i społecznej. Ostatnie wyniki wyborów parlamentarnych w Polsce - sukces "partii protestu społecznego" - są chyba tego najlepszym dowodem.

Michał Zatyka - (WP)

Gdańskareopagświęto
Komentarze (0)