RegionalneTrójmiastoGdańska radna PiS Anna Kołakowska usłyszała zarzut

Gdańska radna PiS Anna Kołakowska usłyszała zarzut

Gdańska radna PiS Anna Kołakowska, usłyszała prokuratorski zarzut - informuje RMF FM. Sprawa dotyczy udziału w kontrmanifestacji, która chciała zablokować w maju ubiegłego roku marsz równości w Gdańsku. Podczas przepychanek z policją zatrzymana została córka radnej.

Gdańska radna PiS Anna Kołakowska usłyszała zarzut
Źródło zdjęć: © PAP | Adam Warżawa

12.01.2017 | aktual.: 12.01.2017 15:38

Kołakowska, podobnie jak jej córka Maria, usłyszała zarzut udziału w zbiegowisku, którego uczestnicy wspólnymi siłami dopuszczali się gwałtownego zamachu na mienie i inne osoby. Grozi za to do 3 lat więzienia.

- Zarzuty przedstawione zostały po analizie materiału dowodowego pozyskiwanego w sprawie, w tym zeznań świadków, analizie dokumentów oraz zapisów zabezpieczonych nagrań - powiedziała RMF FM prokurator Tatiana Paszkiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Radna nie przyznaje się do winy.

Do zatrzymania Marii Kołakowskiej, córki radnej PiS Anny Kołakowskiej, doszło pod koniec maja w Gdańsku podczas manifestacji w obronie rodziny z udziałem działaczy Stowarzyszenia Obóz Radykalno-Narodowy, Krucjaty Różańcowej, Ruchu Kontroli Władzy, Związku Strzeleckiego Katowice, Narodowej Rumii oraz kibiców Motoru Lublin "Motorowcy". Demonstrację zwołano jako odpowiedź na Marsz Równości, który tego dnia przeszedł ulicami Gdańska.

Mariusz Błaszczak komentując w radiu RMF FM sposób zatrzymania córki radnej PiS, powiedział m.in.: "sposób, w jaki obezwładniano 19-letnią, młodą kobietę, jest dla mnie nieakceptowalny. W ten sposób należy obezwładniać opryszków, bandytów. To jest tak, że powalenie na ziemię, przyduszanie kolanem, a potem krępowanie rąk - to jest po prostu wykorzystanie nieadekwatnych środków do sytuacji". - Nie akceptuję tego i wydałem takie polecenie komendantowi głównemu policji, żeby były konkretne szkolenia wobec policjantów. Nie można w ten sposób postępować. To naprawdę jest barbarzyńskie, jeśli tak traktuje policja ludzi - dodał szef MSWiA.

Przeprowadzona kontrola wykazała, że dwaj policjanci, którzy zatrzymali córkę radnej, nie dopuścili się żadnych uchybień.

Przed gdańskim sądem toczy się już jeden proces, w którym Kołakowska odpowiada za zakłócenie legalnego zgromadzenia. W maju 2015 roku wraz z mężem, dwójką dzieci i kolegą usiadła na jezdni, by zatrzymać Marsz Równości. Policjanci, gdy blokujący trasę przemarszu nie zareagowali na apele, usunęli ich siłą. Kołakowska miała wówczas krzyczeć do nich: "Zróbcie porządek z tymi pedałami, a nie z nami".

Gdańskpismanifestacja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (278)