RegionalneTrójmiastoGdańsk: radny wypowiada wojnę „brudasom” w komunikacji miejskiej. Chce specjalnej kampanii

Gdańsk: radny wypowiada wojnę „brudasom” w komunikacji miejskiej. Chce specjalnej kampanii

Radny Łukasz Hamadyk napisał specjalną interpelację do władz miasta. Chodzi o różnej maści pracowników fizycznych, którzy w roboczych ubraniach pobrudzonych farbą czy smarem rozsiadają się w komunikacji miejskiej, "nie zwracając uwagi na innych". Radny proponuje wprowadzenie specjalnych oznaczeń w pojazdach.

Gdańsk: radny wypowiada wojnę „brudasom” w komunikacji miejskiej. Chce specjalnej kampanii
Źródło zdjęć: © PAP

19.03.2018 11:05

- Nie chcę wyjść na malkontenta, ale tak jest każdego dnia, obojętnie skąd by nie startować - mówi Hamadyk w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim". - Brudne spodnie i kurtki. Ostatnio to plaga. Tramwaje i autobusy są dla wszystkich, a nie tylko pracowników budów i drogowców. Krzesła są materiałowe, całe w pyłach, farbie, kurzu - tłumaczy. - Może teraz trzeba tego uczyć, żeby nie jeździć w brudnych, roboczych ubraniach? - pyta.

Radny w swoim piśmie do prezydenta miasta zaznacza, że "z obserwacji wie", że to norma u wielu tych osób. - Miejsca siedzące są dla wszystkich. A pył, farba, kurz itp. nie wstają razem z takim człowiekiem z miejsca i nie wychodzą z nim do pracy czy do domu - podkreśla Hamadyk. - Z miejsc chcą korzystać inni: osoby starsze, matki z dziećmi. Dzisiaj krzesła nie są w tramwajach plastikowe, łatwe do przemycia, niełapiące tak brudu, czy z materiału skóropodobnego jak kiedyś w autobusach - wskazuje.

Łukasz Hamadyk proponuje, by miasto wprowadziło w pojazdach specjalne komunikaty. - Tramwaj czy autobus to nie dostawczy samochód służbowy - tłumaczy. - Mamy do wykorzystania ekrany w pojazdach, mogą to być naklejki czy kampania z użyciem nośników na wiatach przystankowych - wymienia. - Opcji jest kilka, ale musimy od czegoś zacząć, bo jak tak dalej pójdzie to nawet darmowe bilety dla wszystkich nie zachęcą do podróżowania komunikacją - podkreśla.

Odpowiedź na pomysł radnego

Jak podaje "Dziennik Bałtycki" urzędnicy jeszcze nie wiedzą, czy propozycję radnego wprowadzą w życie. - Interpelacja dopiero wpłynęła. Stanowisko miasta zostanie ujęte w odpowiedzi na interpelację i wówczas będziemy mogli je przekazać - mówi Alicja Bittner z Urzędu Miasta.

Podkreśla jednak, że każdego dnia, po zakończeniu kursu, każdy pojazd jest dokładnie zamiatany, myte są podłogi i wycierane poręcze. - Dodatkowo autobusy przejeżdżają przez myjnię. Średnio, co około 10 dni, czyszczone są wszystkie zakamarki w pojeździe, w tym siedzenia - informuje Bittner.

Źródło: dziennikbaltycki.pl

Zobacz także
Komentarze (356)