Dulkiewicz odpowiada na apel Płażyńskiego ws. zwolnionej pracownicy
"Nie mam nic wspólnego z decyzjami kierownictwa Biedronki i nie zgadzam się na łączenie mnie z tymi decyzjami" - pisze w czwartkowym oświadczeniu prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. To reakcja na apel Kacpra Płażyńskiego o "okazanie solidarności z niesłusznie pozbawioną pracy gdańszczanką".
28.03.2019 16:06
Wymiana zdań pomiędzy politykami dotyczy opublikowanego w sieci nagrania, na którym widać jak Dulkiewicz w asyście ochrony kupuje alkohol. Wideo było szeroko komentowane w internecie W reakcji na publikację, Biedronka zdecydowała się zwolnić jedną z pracownic. Jej obrony podjął się Kacper Płażyński, były kandydat na prezydenta z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.
Reakcja Dulkiewicz
W oświadczeniu prezydent Gdańska wyraziła obawy, że nagranie "nie tylko upubliczniania tego, co każdy z nas kupuje, ale także na przykład udostępniania numerów PIN naszych kart płatniczych". Polityk domaga się od właściciela sklepu wyjaśnienia okoliczności sprawy oraz zapewnienia większej ochrony prywatności klientów.
Aleksandra Dulkiewicz odniosła się także do wezwania Kacpra Płażyńskiego. "Nie mogę ocenić czy twierdzenia pana Kacpra Płażyńskiego są uzasadnione, czy służą wyłącznie jego osobistej promocji" - stwierdza prezydent Gdańska.
Apel Płażyńskiego
We wpisie na Facebooku Płażyński ocenił, że "politycy Platformy Obywatelskiej, z poseł Agnieszką Pomaską na czele, rozpętali wokół tego filmu polityczną awanturę, domagali się natychmiastowego 'ukarania winnych' i żądali głów". Po zwolnieniu pracownicy dyskontu wezwał do "okazania solidarności" z byłą pracownicą.
Kancelaria polityka Prawa i Sprawiedliwości będzie reprezentować kobietę nieodpłatnie. "Nie można pozwalać na to, żeby zwykli ludzie stawali się ofiarami wojny prowadzonej przez polityków" - pisał Płażyński.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl