Drakońskie podwyżki cen energii na Pomorzu. Nawet 68 procent
Tak drastycznych podwyżek cen prądu nie było od dawna. Stawka za energię dla pomorskich samorządów ma iść o 68 procent w górę.
Na zorganizowanej w piątek konferencji prasowej pomorscy samorządowcy i politycy związani z opozycją odnieśli się do nadchodzących drastycznych podwyżek cen energii. Koszty rosnących cen przerzucone zostaną na mieszkańców - alarmują politycy.
"Drożyzna, drożyzna i jeszcze raz drożyna"
Konferencja poświęcona cenom energii elektrycznej odbyła się przed gdańską siedzibą spółki Energa. Oprócz marszałka województwa pomorskiego Mieczysława Struka wzięli w niej udział również: europoseł Janusz Lewandowski, senator RP Ryszard Świlski, a także przedstawiciele pomorskich samorządów.
- W przypadku jednostek należących do województwa pomorskiego przypomnę tylko, że odpowiadamy za większość szpitali specjalistycznych w regionie, za instytucje kultury, za ruch pociągów, ten wzrost w skali całego województwa wynosi aż 68,8 procent. Nie pamiętamy takich drastycznych wzrostów cen - powiedział Mieczysław Struk.
Zobacz też: "To może obalić rząd PiS". Poseł Nowej Lewicy nie ma wątpliwości
- Dla samych szpitali jest to wzrost o 45 procent. Dla instytucji kultury to prawie 34 procent. Natomiast dla ruchu pociągów to dodatkowe 35 procent. Oznacza to, że tylko dla samego PKP SKM musimy dopłacić przeszło 10 milionów złotych. Wobec tego nie pozostaje nam innego niż tylko podwyższyć ceny biletów - doprecyzował marszałek.
"Główna bomba z opóźnionym zapłonem to ceny energii i elektryczności"
Eurodeputowany Janusz Lewandowski przypomniał, że we wrześniu Polska miała najwyższą inflację konsumencką w Europie, która przekroczyła 6 procent. - Główna bomba z opóźnionym zapłonem to ceny energii i elektryczności. Gaz zdrożał trzykrotnie w tym roku. Mamy najwyższe ceny hurtowe elektryczności w Europie. Rachunki dla gospodarstw domowych też pójdą w górę - powiedział europoseł. Za szalejącą drożyznę politycy obciążają rząd i państwowe spółki takie jak Energa.
- Nie dajmy sobie wmówić, że to Unia Europejska odpowiada za te podwyżki. To niegospodarność rządu i topienie pieniędzy przez spółki energetyczne są temu winne - dodał Lewandowski.