Czy w komunikacji miejskiej jest bezpiecznie?
Każdego dnia dochodzi do niebezpiecznych sytuacji w komunikacji miejskiej. Zagrożeni są szczególnie pasażerowie oraz kierowcy nocny kursów. Pomimo zwiększania liczby zabezpieczeń, ilość przestępstw nie maleje.
26.06.2015 | aktual.: 28.06.2015 10:15
Do dramatycznych scen doszło kilka dni temu w nocnym autobusie w Gdyni. Jeden z pasażerów został zraniony ostrym narzędziem w brzuch. W jego obronie stanął inny podróżny. Wówczas napastnik wraz z kolegami wybiegł ze stojącego na światłach pojazdu. Ofiara i jego obrońca zaś, wysiedli na najbliższym przystanku. Okazało się, że na miejscu czekali na nich agresywni mężczyźni z trolejbusa. Wywiązała się szarpanina, którą zakończyło dopiero połamanie noża. Po jego stracie agresorzy uciekli.
Obie ofiary trafiły do szpitala na oddział ratunkowy. Jednak zadane rany miały charakter powierzchowny i obaj poszkodowani zostali wypisani do domów.
- Sprawa jest bardzo poważna. Dla dobra śledztwa nie mogę zdradzić na jakim etapie są funkcjonariusze. Mogę zapewnić, że zatrzymanie sprawców to kwestia czasu – mówi Wirtualnej Polsce kom. Michał Rusak z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.
To nie pierwszy tak poważny incydent w gdyńskiej komunikacji w ciągu ostatnich kilku lat. Cztery lata temu kierowca autobusu nocnego przeżył chwile grozy. Gdy zwrócił uwagę wulgarnie zachowującym się pasażerom, otrzymał cios butelką w głowę.
Do podobnego zdarzenia doszło na początku kwietnia w Poznaniu. Wówczas doszło do szarpaniny pomiędzy starszym mężczyzną oraz 15-latkiem. Po chwili chłopak został zaatakowany ostrym narzędziem, najprawdopodobniej nożem. Policjanci zabezpieczyli ślady, nagrania monitoringu oraz rozmawiali ze świadkami zdarzenia. Jednak do dzisiaj nie udało się ustalić tożsamości napastnika.
Wbrew pozorom przewoźnicy starają się, aby pasażerom i kierowcom zapewnić możliwie wysoki poziom bezpieczeństwa. W tym celu autobusy i tramwaje wyposażane są w monitoring oraz nadajniki GPS. Pytanie jednak, czy kamera może pełnić funkcję odstraszającą.
"Przeprowadzone badania wskazują, że prewencyjne działanie monitoringu jest bardzo ograniczone. Dzieje się tak z kilku powodów. Część przestępców uczy się oszukiwać rejestratory bądź przenosi się w miejsca dla nich niewidoczne. Reszta, działająca w mniej przemyślany sposób, dopuszcza się przestępstw, nie myśląc o obecności kamer" - czytamy w raporcie fundacji Panoptykon.
Dlatego wydaje się, że dobrym pomysłem byłoby skierowanie do autobusów większej liczby patroli policyjnych. Sama obecność funkcjonariuszy działa bowiem prewencyjnie i odstraszająco.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .