Tego pociągu nie można było nie zauważyć. Był tak długi, że nie zmieścił się na peronie dworca Kraków Płaszów. To prawdziwy ewenement - składy pasażerskie składające się z tylu wagonów niemal się nie zdarzają. Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF FM, żeby skompletować ten pociąg, wagony ściągane były z całego kraju.
To nieprawdopodobny kontrast do tego, co można było zobaczyć zimą, kiedy na zatłoczone perony podjeżdżały pociągi składające się tylko z 3 lub 4 wagonów - przypomina radio RMF FM. Wtedy zakłady naprawiające tabor tłumaczyły, że nie nadążają z przeglądami okresowymi wagonów PKP.