Bydgoszcz: zgwałcone jeszcze raz
W raporcie na temat przestępczości w regionie Pomorza i Kujaw ujawniono imiona i nazwiska kobiet, które padły ofiarą gwałtów w Bydgoszczy. Raport komendanta wojewódzkiego policji był przedstawiony podczas poniedziałkowej sesji sejmiku województwa.
Rzecznik komendanta głównego policji Paweł Biedziak powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską, że mamy tu do czynienia z karygodnym niedbalstwem, ale nie wyrazem złej woli. Komendant główny zażądał pisemnych wyjaśnień od komendanta wojewódzkiego w Bydgoszczy. Sprawa zakończy się wyciągnięciem konsekwencji dyscyplinarnych wobec osób odpowiedzialnych - stwierdził Biedziak.
Jeśli postępowanie wewnętrzne wskaże, że naruszono prawo, wówczas materiały przekażemy do prokuratury. Winni na pewno poniosą konsekwencje - zapewnił.
Zdaniem rzecznika Ministerstwa Sprawiedliwości Barbary Mąkosy-Stępkowskiej, ujawnienie nazwisk ofiar przestępstw narusza ich dobra osobiste, a policja popełniła nadużycie. Według pani rzecznik, tego rodzaju dane mogą być podane do publicznej wiadomości tylko za zgodą poszkodowanych. W tym przypadku nie było też potrzebne ujawnianie nazwisk.
Rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy, Jacek Krawczyk, twierdzi natomiast, że zarówno sejmik, jak i szef policji województwa są uprawnieni do przechowywania i administrowania danymi personalnymi. _ Zatem trudno mówić o złamaniu przepisów_ - powiedział Krawczyk. Rzecznik dodał, że _ nazwiska w załączniku w jednym egzemplarzu skierowane były tylko do przewodniczącej sejmiku. Dziennikarze zaś, którzy je poznali, są również zobowiązani do przestrzegania ustawy o ochronie danych osobowych_ - tłumaczył Krawczyk. (and, miz)
Posłuchaj Rozmowy WP zPawłem Biedziakiem