RegionalneTrójmiastoAbp. Gocłowski: ks. Jankowski powinien odejść

Abp. Gocłowski: ks. Jankowski powinien odejść

Zrzeczenie się probostwa parafii św. Brygidy
zaproponował księdzu Henrykowi Jankowskiemu arcybiskup
Tadeusz Gocłowski w liście do kapłanów diecezji gdańskiej.
"Nie sądzę, by miało się to stać na drodze administracyjnej
dekretu biskupa, który jest odpowiedzialny za powierzony jego
trosce Kościół Diecezjalny" - napisał arcybiskup.

30.09.2004 | aktual.: 30.09.2004 21:01

Obraz

Jednocześnie metropolita gdański zaproponował ks. Jankowskiemu podjęcie pracy w Centrum Ekumenicznym św. Brygidy w Gdańsku-Oliwie, poświęconym przez papieża 5 czerwca 1999 r. Współzałożycielem tego ośrodka religijnego, prowadzonego przez siostry brygidki, jest proboszcz parafii św. Brygidy.

Arcybiskup ma nadzieję, że znając "nie tylko ambicję, ale i miłość do Kościoła" księdza Jankowskiego przyjmie on tę propozycję i będzie mógł "ofiarnie pracować dla Kościoła i Ojczyzny".

Abp Gocłowski podkreślił w liście, że "atmosfera w Kościele i na plebanii", mimo "uprzednich zasług tego znanego kapłana", wyczerpuje wszystkie znamiona prawa kanonicznego o możliwości odwołania danego proboszcza.

Jeden z punktów tego prawa stwierdza, że "gdy posługiwanie jakiegoś proboszcza, na skutek jakiejś przyczyny, nawet bez jego poważnej winy, staje się szkodliwe lub przynajmniej nieskuteczne, może on zostać usunięty z parafii przez biskupa diecezjalnego".

Zwracając się do księży gdańskiej diecezji abp Gocłowski podkreślił, że we wcześniejszym liście skierowanym do ks. Jankowskiego wspomniał o jego "niewątpliwych wysiłkach zmierzających do służby ludziom pracy", "uzgodnionej z biskupem posłudze w stosunku do przywódców związkowych w okresie stanu wojennego" oraz "ofiarnej pracy" nad odbudową ze zniszczeń wojennych kościoła św. Brygidy.

"W 190 parafiach Kościoła Gdańskiego pracuje prawie siedmiuset kapłanów, którzy ofiarnie pracują i z niepokojem obserwują tę jedną parafię, która wcale nie odzwierciedla ich stylu życia i ich kapłańskiej apostolskiej pracy" - podkreślił metropolita. Przyznał, że "wydarzenia, które mają miejsce od kilku miesięcy w Kościele Gdańskim rzutują na cały Kościół w Polsce".

"Wielki Prymas Tysiąclecia prosił kapłanów, by tematów ściśle politycznych nie podejmowali (..) Już w naszych czasach, na styku epok, Jan Paweł II mówił 'do nas i z nas'. Okazuje się, że niektórzy z rozpędu nie zauważyli, że żyjemy w czasach, gdy mamy wolne państwo, w nim parlament z oficjalną opozycją i dlatego kapłani w kościele, a nawet w rozgłośni radiowej nie muszą i nie powinni być trybunami politycznymi. Niech to robią posłowie" - napisał gdański hierarcha kościelny.

Abp Gocłowski dodał, że niektórzy posłowie zamiast "wykorzystać mądrze swą pozycję" w parlamencie "piszą listy do biskupa, usiłując paraliżować jego autonomiczne uprawnienia w stosunku do decyzji personalnych".

Jankowski: nie ustąpię

Akcję zbierania podpisów w obronie ks. Jankowskiego rozpoczęła posłanka koła poselskiego "Dom Ojczysty" Gertruda Szumska. Lider Samoobrony Andrzej Lepper powiedział w czwartek w Gdańsku, że cały jego klub poparł tę inicjatywę.

Przygotowanie procedury odsunięcia ks. Jankowskiego z funkcji proboszcza parafii św. Brygidy metropolita gdański rozpoczął w ubiegłym tygodniu. Niemniej w kazaniu podczas niedzielnej mszy prałat Jankowski powiedział, że nie zamierza zrezygnować z pełnionej funkcji w parafii św. Brygidy. Ja ze swej drogi nie ustąpię, bo nie poddam się agresji kłamstwa, obłudy, zazdrości i nikczemności. Wiem, że jestem niewinny - powiedział.

Abp Gocłowski zapytany, co sądzi na temat tej wypowiedzi, powiedział, że ks. Jankowski wyjaśnił mu, iż został źle zrozumiany: nie powiedział, że nie odchodzi, tylko że chce realizować swój program życiowy. Metropolita gdański dodał, że ten program życiowy można realizować nie tylko z ambony w parafii św. Brygidy. Abp Gocłowski podkreślił, że ambona ma łączyć ludzi wokół solidarności i miłości chrześcijańskiej.

Na pytanie dziennikarzy, gdzie chciałby widzieć ks. Jankowskiego, metropolita gdański odpowiedział, że tam, gdzie uczestniczył on w wielkim budowaniu Centrum Ekumenicznego, u sióstr Brygidek.

Na pytanie, czy ks. Jankowski, znany z kontrowersyjnych wypowiedzi i inicjatyw, jest właściwą osobą do prowadzenia dialogu z przedstawicielami innych religii, abp Gocłowski odpowiedział: Człowiek może zmienić pewne poglądy, żeby zbliżać ludzi ze sobą.

Indagowany przez dziennikarzy, czy propozycja odejścia z parafii św. Brygidy dla ks. Jankowskiego ma związek z podnoszonym przez media zarzutem o "przestępczym zachowaniu" prałata i demoralizowaniu przez niego ministrantów, abp Gocłowski powiedział, że nie. Podkreślił, że wszystko wskazuje na to, że nie udowodni się przestępstwa w przypadku ks. Jankowskiego.

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku pod koniec lipca wszczęła dochodzenie w sprawie molestowania seksualnego nieletniego. O domniemanym wykorzystywaniu byłego ministranta Bazyliki św. Brygidy, obecnie 16-letniego Sławomira R. z Gdańska, powiadomił prokuraturę miejscowy sąd rodzinny.

Szef nadzorującej śledztwo Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Janusz Kaczmarek po ponad tygodniu od rozpoczęcia śledztwa potwierdził, że zeznania matki jednego z chłopców wskazują na proboszcza parafii św. Brygidy w Gdańsku. Śledztwo dotyczące molestowania trafiło w sierpniu ostatecznie do Elbląga, by uniknąć zarzutów o stronniczość gdańskich prokuratorów.

Ks. Jankowski przebywa obecnie w Rzymie. Wikary parafii św. Brygidy ks. Krzysztof Czaja zapytany o powód wyjazdu prałata, odpowiedział, że cel wizyty nie jest mu znany. Dodał, że ks. Jankowski ma wrócić do Polski na początku nadchodzącego tygodnia, najprawdopodobniej w poniedziałek lub wtorek.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)