Abp Gocłowski chciał usunąć ks. Jankowskiego z parafii?
Autor książki "Teczka ks. Henryka
Jankowskiego. Agenci SB w Kurii Gdańskiej" Peter Raina twierdzi,
że w latach 80. metropolita gdański zgadzał się z komunistycznymi
władzami co do konieczności usunięcia prałata Henryka Jankowskiego
z jego parafii. Podobnie twierdzi sam ks. Jankowski. Abp Tadeusz
Gocłowski miał również uniemożliwiać spotkanie prałata z papieżem.
Ks. prałat Jankowski i Peter Raina we wtorek w Gdańsku oficjalnie zaprezentowali książkę. Publikacja zawiera sprawozdania oficera SB ze spotkań z obecnym wikariuszem generalnym kurii gdańskiej ks. Wiesławem Lauerem jako tajnym współpracownikiem SB, ps. Szejk. Jest tam też pięć notatek z rozmów z dwoma innymi gdańskimi duchownymi, informatorami SB.
Jak zaznaczył autor książki, temat usunięcia ks. Jankowskiego z parafii był poruszany podczas spotkań władz gdańskiej kurii z przedstawicielami władz regionu, przed pielgrzymką Ojca Świętego w 1987 roku. Peter Raina powiedział, że w trakcie tych spotkań zarzucano prałatowi, że przeszkadza w stosunkach państwo - Kościół, mówiono, iż zanim przyjedzie Ojciec Święty do Polski trzeba usunąć księdza prałata. Abp Gocłowski się zgadzał z tym, tylko mówił, że sprawa nie jest taka prosta, nie może teraz (usunąć prałata), bo będzie bunt społeczny. Tylko z tego powodu nie usunie go. Ale robi wszystko, żeby ksiądz prałat nie mógł się spotkać z papieżem - powiedział Raina.
Ostatecznie, jak podkreślili na konferencji zarówno autor książki, jak i prałat Jankowski, dzięki np. twardemu stanowisku m.in. Ojca Świętego do spotkania takiego doszło.
Robiono wszystko, aby Ojciec Święty nie przybył tu (...) Stało się inaczej, że Ojciec Święty w ostatniej minucie zadecydował, jadę teraz do świętej Brygidy, do księdza Jankowskiego - powiedział na konferencji prałat.
Prałat Jankowski wyraził nadzieję, że książka, którą we wtorek zaprezentowano, posłuży przyszłym pokoleniom do lepszego poznania najnowszej historii. Podkreślił, że zawsze służył prawdzie i przekazywał prawdę. Stąd też dzisiaj drodzy państwo mogę wam wszystkim spojrzeć godnie w kamery i aparaty, nie mam nic do ukrycia - zaznaczył.
Książka Rainy publikuje głównie dokumenty SB dotyczące akcji "Zorza II", z lat 1986-87, w związku z organizacją pielgrzymki papieża Jana Pawła II na Wybrzeżu. Akta dotyczące tej operacji w czerwcu 2006 r. prałat Jankowski otrzymał z gdańskiego oddziału IPN. Dwa miesiące później b. proboszcz parafii św. Brygidy w Gdańsku ujawnił nazwiska 37 tajnych informatorów SB, w tym 9 duchownych, którzy mieli donosić na niego w ramach akcji "Zorza II". Znalazł się tam m.in. obecny biskup włocławski Wiesław Mering (TW "Lucjan"), ówczesny kanclerz kurii gdańskiej, a dziś jej wikariusz generalny ks. Wiesław Lauer (TW "Szejk") oraz kilku księży z Trójmiasta.
Raina przyznał podczas prezentacji, że w dostępnych mu dokumentach nie mógł doszukać się powodów, dla których ks. Lauer miał współpracować z SB. Przypuszczam że był szantaż, ale jaki, nie wiem - przyznał.
Prezentacja książki przewidziana jest także 1 marca w Warszawie podczas oficjalnego otwarcia funkcjonującego od roku Instytutu księdza Henryka Jankowskiego. Placówka ta ma dokumentować m.in. rolę Kościoła katolickiego w historii PRL.
Z zachowanych notatek służbowych sporządzonych przez oficera SB z rozmów z ks. Lauerem, znajdujących się w książce Rainy, wynika, że duchowny ten informował służby specjalne PRL o szczegółach kościelnych przygotowań do pielgrzymki papieża w Gdańsku w czerwcu 1987 r. Opowiadał też o tym, co się dzieje w diecezji gdańskiej i o relacjach między biskupem Tadeuszem Gocłowskim a ks. Jankowskim.
"W czasie spotkania Komisji Wspólnej gen. Andrzejewski (szef WUSW w Gdańsku) wyraził zaniepokojenie tym, że Kuria powierzyła m.in. dekorację tras ks. Jankowskiemu. On, biskup, zdaje sobie sprawę z powodów zaniepokojenia generała, niemniej uważa, że nie należy się tego obawiać. Każdą powierzoną pracę będzie się kontrolować i nikt nie może wykazywać tutaj samowoli. Lepiej, aby ks. Jankowski miał robotę, a nie myślał, jak znowu zabłyszczeć" - czytamy w jednej z notatek kpt. Grzegorza Romanowskiego, sporządzonej po spotkaniu z TW "Szejkiem".
Innym razem TW "Szejk" doniósł m.in. oficerowi SB, że "w wąskim gronie kurialistów w Oliwie rozeszła się pogłoska, że w najbliższym czasie bp Gocłowski zamierza dokonać zmiany granicy parafii św. Brygidy, ograniczając jej terytorium". "Ponadto mówi się, że biskup przymierza się do przeniesienia ks. Jankowskiego z parafii na stanowisko Kierownika Domu Opieki w Sopocie" - napisał kpt. Romanowski.
Według notatek oficera SB, spotkania z ks. Lauerem odbywały się w jego prywatnym mieszkaniu. Podczas jednego z nich esbek podarował duchownemu butelkę brandy.
W przekazanych ks. Jankowskiemu przez IPN aktach nie ma natomiast ani jednego raportu od TW "Lucjan". "Brak tych sprawozdań może wynikać choćby z tego, że TW +Lucjan+ nie donosił na ks. Jankowskiego. Prawdopodobne jest także, że zniszczone zostały wszystkie dokumenty dotyczące ks. Wiesława Meringa, ale nie można też ostatecznie wykluczyć ewentualności, że w ogóle ich nie było" - pisze Raina.
Jego książka zawiera także m.in. cztery notatki oficera SB z rozmów z ks. Jerzym Kuehnbaumem (TW "Julian") oraz jedną notatkę ze spotkania z ks. Ludwikiem Grochowiną (TW "Ludwik").
Z jednej z rozmów z TW "Julianem" oficer SB dowiedział się m.in., że kardynał Henryk Gulbinowicz zaproponował w Episkopacie Polski, aby na dzień wizyty papieża w Gdańsku zorganizować wielką uroczystość religijną dla opozycji w Piekarach Śląskich. "Ma nadzieję, że to spowoduje, iż znaczna część tzw. 'krzykaczy' wyjedzie z Gdańska i w ten sposób będzie można zapewnić spokojny przebieg wizyty Ojca świętego w Gdańsku" - napisał por. Józef Kaczan.
Z relacji TW "Juliana", opisanej przez oficera SB, wynika, że pomysł kard. Gulbinowicza nie został przyjęty w Episkopacie jednomyślnie, ponieważ uważano, że "żadna osoba z opozycji, jak również Lech Wałęsa, nie opuści Gdańska wiedząc, że przyjeżdża tego dnia papież".
"W czasie rozmowy z bp. A. Śliwińskim TW dowiedział się, że wśród księży gdańskich trwają przetargi, kto ma wyposażyć sypialnię dla papieża na czas pobytu w Gdańsku. Pierwszy swoją kandydaturę zgłosił ks. H. Jankowski, lecz została ona potraktowana w Kurii bardzo chłodno" - napisał z kolei kpt. Krzysztof Sowula po spotkaniu z TW "Ludwik".
We wrześniu 2006 r. ks. Wiesław Lauer w rozmowie z PAP zaprzeczył, że był agentem SB. "Nigdy nie podpisywałem żadnej zgody na współpracę z SB, nie obierałem żadnego pseudonimu, nie przyjmowałem żadnych gratyfikacji, nigdy na nikogo nie donosiłem" - oświadczył wysoki urzędnik gdańskiej kurii. Dodał, że pisemne oświadczenie o podobnej treści złożył też w połowie lipca ub. roku na ręce abpa Gocłowskiego.
Ks. Lauer pytany skąd jego nazwisko znalazło się na liście agentów SB podanych ks. Jankowskiemu przez IPN odpowiedział, że "ktoś chciał się wykazać i powołał się na mnie". Przyznał, że w czasach PRL miał kontakty z funkcjonariuszami SB. "Wielu księży miało wtedy swoich stróżów ze służb. Ciągle nachodzili, a ponieważ starałem się być grzeczny, jakieś tam rozmowy były" - podkreślił.
Andrzej Drzycimski, wiceprzewodniczący kościelnej komisji historycznej archidiecezji gdańskiej, powołanej m.in. w związku z ujawnieniem nazwisk TW przez Jankowskiego, nie chciał odnosić się do książki, bowiem jej nie czytał.
"Materiały źródłowe są mi znane i jestem przekonany, że te materiały bronią się same. Nie sądzę, że tam mogło być coś innego niż w tych materiałach źródłowych. Jeśli jest coś, co mogłoby wywołać zdziwienie, to może kwestia interpretacji historycznej" - powiedział PAP Drzycimski.
Dodał, że książka zostanie włączona do dokumentacji zbieranej przez komisję. Poinformował, że kilka razy dzwonił do ks. Jankowskiego ws. uzyskania materiałów, ale nie mógł się z nim skontaktować.