Trójka posłów wyrzuconych z Platformy Obywatelskiej. Głosowali przeciw liberalizacji aborcji
Joanna Fabisiak, Jacek Tomczak i Marek Biernacki wyrzuceni z Platformy Obywatelskiej. Chodzi o środowe głosowanie nad obywatelskim projektem ustawy liberalizującym prawo aborcyjne. Decyzję podjął zarząd PO. - Zastraszanie nie jest dobrym sposobem zarządzania partią - mówi WP wykluczona posłanka Joanna Fabisiak.
Joanna Fabisiak, Jacek Tomczak i Marek Biernacki wyrzuceni z Platformy Obywatelskiej. Chodzi o środowe głosowanie nad obywatelskim projektem ustawy liberalizującym prawo aborcyjne - głosowali przeciw liberalnemu projektowi i głosowali za skierowaniem do dalszych prac w komisji projektu konserwatywnego. Decyzję jednogłośnie podjął zarząd PO.
Fabisiak: Zastraszanie, terroryzowanie, odcinanie
- Nic nie wiem. Nie wiem, czy decyzję podjął zarząd krajowy czy zarząd klubu - mówi Wirtualnej Polsce Joanna Fabisiak. - Na pewno jest tryb odwołania, pewnie z niego skorzystam. Ale ta decyzja nawet mnie nie dziwi. Wczoraj mieliśmy długą dyskusję, rozmawialiśmy z przewodniczącym partii i wiedzieliśmy jaka jest sytuacja. Miałam świadomość konsekwencji, więc nie jestem zdziwiona. Rozumiem tę decyzję także dlatego, że dla partii w opozycji takie rozbieżności są trudne. Jednak ja nigdy nie ukrywałam moich konserwatywnych poglądów i wiadome było, że dla mnie to są pryncypia - wyjaśnia wykluczona z PO posłanka.
- Dotychczas nie została zmieniona preambuła partii, gdzie jest zapisany szacunek dla konstytucji i dla wartości chrześcijańskich - zauważa Joanna Fabisiak. - Po raz pierwszy były podjęte takie decyzje [o dyscyplinie głosowania - przyp. WP], zlikwidowano wolność wyboru. Zastraszanie nie jest dobrym sposobem zarządzania partią, a tu odcina się konserwatywne skrzydło i je terroryzuje. Dotychczas byliśmy partią dwuskrzydłową. Zresztą to konserwatywne skrzydło jest silne, bo to nie tylko nasza trójka, ale też część posłów, którzy nie głosowali. To w sumie 1/4 klubu - wskazuje posłanka. - Partia musi sobie odpowiedzieć jaki jest jej profil - czy dwa skrzydła, czy bardziej w lewo - dodaje.
Posłanka odtwarza też prawdopodobny tok myślenia zarządu. - "Trzy osoby to niedużo, pożytek niewielki, będziemy mieli porządek w partii" - tłumaczy Joanna Fabisiak - To metoda, której dotychczas nie stosowano - ani za czasów Donalda Tuska, gdy rozmawialiśmy, ani za czasów Ewy Kopacz, gdzie jednak była wolność sumienia - mówi wykluczona posłanka PO.
Schetyna: Jest mi przykro
- Głosowanie za projektem PiS-u, który tak zaostrza prawo aborcyjne, jest niedopuszczalna - powiedział w Sejmie Grzegorz Schetyna. - Jest mi przykro. Wczoraj cały dzień rozmawialiśmy i przekonywaliśmy, jak ważna jest walka o kompromis aborcyjny. Ważna jest jednolitość, trzech posłów nie posłuchało i takie są konsekwencje - dodał szef PO.
- Formalnie posłowie mają możliwość odwołania się od decyzji, ale ona już wchodzi w życie - wyjaśnia w rozmowie z WP Jan Grabiec, rzecznik PO. - Nie rozmawialiśmy z tymi posłami, zarząd podjął decyzję na wniosek przewodniczącego. Rozmawialiśmy wczoraj, przed głosowaniami, o wprowadzeniu dyscypliny, a posłowie zostali o tym poinformowali - dodaje Jan Grabiec. Ukarani zostaną też posłowie, którzy nie pojawili się na głosowaniu. - Zarząd podjął decyzję o poproszenie prezydium klubu o ich ukaranie. Kolegium klubu ma możliwość indywidualnie uzyskać wyjaśnienia i podjąć decyzje. Myślę, że stanie się to przed kolejnym posiedzeniem Sejmu - mówi rzecznik PO.
"Wobec osób, które były tego dnia podczas innych głosowań w Sejmie, a wyciągnęły karty z czytnika przy tych 2 głosowaniach, dotkliwe konsekwencje (dotyczące sprawowanych funkcji) wyciągnie kolegium klubu" - napisał Rafał Trzaskowski na swoim koncie na Facebooku.