Trauma pasażerki w Gorzowie. Miała przewijać dziecko w toi toiu pod dworcem PKP

Taka sytuacja miała miejsce w miniony poniedziałek, 10 kwietnia. Mieszkanka Gorzowa Wielkopolskiego, która szła o poranku na pociąg jadący w kierunku Gdyni, musiała nagle przewinąć swoje dziecko. Jako że pociągu jeszcze na stacji nie było, szukała jakiegokolwiek miejsca, żeby przebrać swoje dziecko. To, co usłyszała od funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei, wprawiło ją w ogromne osłupienie.

- Na dworcu PKP w Gorzowie nie miejsca dla matki z dzieckiem, aby w cywilizowanych warunkach przebrać niemowlę. Usłyszałam, że mam przewinąć swoje dziecko w toi toiu stojącym przed dworcem. Byłam w szoku. To, że nie ma toalet, to jest wiadome od dawna, ale to skandal, że kazano mi przewinąć niemowlaka w toi toiu - mówi w rozmowie z portalem gorzowianin.com pani Ewelina.

Nie dość, że w podróżnej toalecie nie ma żadnych warunków do przewinięcia niemowlaka, to na dodatek temperatura na dworze o tej godzinie wynosiła zaledwie kilka stopni powyżej zera. Nie było to miejsce, żeby zabrać tam i przewijać malutkie dziecko.

Jak relacjonuje czytelniczka lokalnego portalu, po 20 minutach funkcjonariuszka SOK zlitowała się nad nią i zabrała do swojego pomieszczenia, gdzie spokojnie, a przede wszystkim w godnych warunkach pasażerka mogła przewinąć niemowlę.

Problem braku toalety na dworcu kolejowym w Gorzowie znany jest zarządcom, ale nic nie wskazuje na to, aby sytuacja w najbliższym czasie miała ulec poprawie. PKP S.A. kilkukrotnie ogłaszało przetarg na przebudowę dworca, ale wszystkie kończyły się fiaskiem.

- Aktualnie PKP S.A. prowadzą ponowne rozmowy z samorządem Gorzowa Wielkopolskiego w sprawie wspólnej inwestycji związanej z przebudową dworca oraz budową węzła przesiadkowego. Po rozstrzygnięciu tych rozmów będziemy mogli powiedzieć więcej o docelowym kształcie inwestycji, a w związku z tym także o kwestii dotyczącej toalet na dworcu - przekazała w rozmowie z portalem gorzowianin.com Agnieszka Jurewicz z wydziału współpracy z mediami PKP S.A.