Tranzyt z dala od stolicy
Być może uda się wyrzucić ruch tranzytowy
poza Warszawę. Z projektowanej trasy przez Ursynów skorzystają
tylko ciężarówki kończące kursy w stolicy. Tranzyt ominie miasto.
Ekolodzy zacierają ręce - pisze "Życie Warszawy".
07.11.2006 | aktual.: 07.11.2006 04:39
To jedna z najpotrzebniejszych i najmocniej krytykowanych inwestycji drogowych w stolicy - trasa szybkiego ruchu, która ma być przedłużeniem autostrady A2 ze Świecka w kierunku Terespola. Ma biec z Konotopy na zachodzie miasta przez Ursus, Włochy, Ursynów i Wawer.
Trasa wzbudziła protesty, bo miał się nią przetaczać duży ruch tranzytowy. Wielotonowe tiry, które jechałyby np. z Berlina do Moskwy, przejeżdżałyby tuż pod oknami tysięcy mieszkańców Ursynowa. Fakt, że tunelem pod ul. Płaskowickiej, ale i tak pomysł był oceniany bardzo źle. Ludzie mówili, że ciężarówki przejadą przez Ursynów, ale po ich trupie. Teraz okazuje się, że jest szansa na uspokojenie protestujących.
Być może - ostateczna decyzja zapadnie w przyszłym roku - ciężkie pojazdy jadące przez Warszawę w tranzycie (kilkanaście tysięcy samochodów na dobę) nie będą wjeżdżać do miasta. Będą korzystać z autostrady A2, ale w okolicach Strykowa pod Łodzią zjadą z projektowanego korytarza do Warszawy na odnogę dla ciężarówek, która pobiegnie lekko na południe w kierunku podwarszawskiej Góry Kalwarii.
Podjąłem negocjacje z ministrem transportu na temat budowy specjalnej odnogi dla ciężarówek poruszających się w tranzycie- deklaruje Kazimierz Marcinkiewicz, p.o. prezydenta Warszawy. (PAP)