Tramwajarz zginął od ciosów nożem. Trwa zbiórka dla jego rodziny
37-letni Paweł został zaatakowany w centrum Warszawy. Napastnik trzykrotnie ugodził go nożem, mężczyzna po 11 dniach zmarł w szpitalu. W tej chwili zbierane są pieniądze dla jego bliskich – cel to 250 tys. zł.
27.02.2018 | aktual.: 27.02.2018 15:23
"Odszedł od nas Paweł, 37-letni wartościowy, pogodny i dobry człowiek. Odszedł w okolicznościach bardzo tragicznych" – czytamy na stronie zrzutka.pl. "Pozostawił w naszych sercach pustkę, ogromny żal i niezrozumienie świata, w którym żyjemy!". Do tragedii doszło 10 lutego, o czym pisaliśmy tu. Pracownik tramwajów został śmiertelnie raniony w okolice brzucha i serce.
Paweł był mężem i ojcem trójki dzieci, najmłodsze ma zaledwie 18 miesięcy. Rodzina została bez środków do życia i z kredytem hipotecznym. Stąd zbiórka, która potrwa do końca marca. Na ten moment udało się uzbierać ok. 67 tys. zł z założonych 250 tys. "Ta zbiórka MUSI być wyrazem naszej solidarności, empatii, jedności. (…)MUSI być też naszym sprzeciwem przeciwko 'codziennym' zabójcom chodzącym po naszych ulicach, atakującym oraz zabierającym nam tych, których tak bardzo kochamy i potrzebujemy" – apelują organizatorzy.
Link do zbiórki tutaj.