Tragiczny wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Był piąty mężczyzna?
Rozpędzony volkswagen arteon uderzył w tył forda na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Jedna osoba zginęła, a cztery zostały ranne w wypadku. Jeden z mężczyzn jadących volskwagenem miał uciec z miejsca zdarzenia - podaje "Gazeta Wyborcza".
16.09.2024 | aktual.: 16.09.2024 10:51
Do tragicznego wypadku doszło w nocy z soboty na niedzielę na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Przebieg wypadku znamy dzięki nagraniu, jakie zostało udostępnione w mediach społecznościowych.
W tył forda uderzył biały volkswagen arteon, który dosłownie zmiótł poprzedzające go auto. Samochód jechał z bardzo dużą prędkością. Uderzony ford następnie rozbił się o barierki. Samochodem tym jechała rodzina z dwójką dzieci. Na miejscu zginął ojciec, dzieci z matką trafiły do szpitala w ciężkim stanie.
Według pierwszych infromacji samochodem miało podróżować trzech mężczyzn i kobieta. Męźczyźni byli pod wpływem alkoholu, mieli od 1 do 2 promili. Nikt nie przyznawał się do kierowania autem. Mężczyźni przekonywali, że to jadąca z nimi kobieta miała prowadzić samochód. Ale śledczy im nie wierzą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Prawie na pewno nie ona siedziała za kierownicą - mówi "Gazecie Wyborczej" osoba znająca szczegóły śledztwa. Kobieta jest w ciężkim stanie w szpitalu i nie można było jej przesłuchać.
Był piąty mężczyzna? "Trwają poszukiwania"
Jak ustalił portal BRD24, tuż po wypadku mężczyźni z volkswagena "mieli zostawić na ulicy konającą współpasażerkę". "Sami mieli kręcić się na poboczu, udając najpierw, że w ogóle nie jechali tym samochodem" - podał portal.
Trzej pozostali mężczyźni z volkswagena zostaną przesłuchani w poniedziałek, po wytrzeźwieniu.
Ale volkswagenem mógł jechać jeszcze jeden mężczyzna, który miał uciec z miejsca wypadku. "Mężczyzna w niedzielę uciekł ze szpitala, do którego trafił po wypadku. Trwają jego poszukiwania" - podała "Gazeta Wyborcza".
Czytaj także:
Źródło: "Gazeta Wyborcza"