Tragiczny splot okoliczności. 61-latek zginął na miejscu
W Pabianicach doszło do tragicznego wypadku, w którym zginął 61-letni mężczyzna. Sygnalizator spadł na niego po uderzeniu przez samochód.
Co musisz wiedzieć?
- Gdzie i kiedy doszło do wypadku? Wypadek miał miejsce 30 maja w Pabianicach, na skrzyżowaniu ulic Wiejskiej i Łaskiej, po godz. 14.
- Jak doszło do tragedii? 59-letni kierowca volkswagena uderzył w słup i sygnalizator, który przewrócił się na 61-latka stojącego przy przejściu dla pieszych.
- Co ustalono na miejscu zdarzenia? Kierowca był trzeźwy, a według portalu epainfo.pl, mógł zasnąć za kierownicą, co spowodowało zjechanie auta z pasa ruchu.
Jak doszło do wypadku w Pabianicach?
W piątkowe popołudnie, 30 maja, w Pabianicach doszło do tragicznego wypadku. Na skrzyżowaniu ulic Wiejskiej i Łaskiej, 61-letni mężczyzna zginął, gdy na jego głowę spadł sygnalizator. Zdarzenie miało miejsce, gdy 59-letni kierowca volkswagena, jadąc od centrum Pabianic, uderzył w słup i sygnalizator.
Co ustalono na miejscu zdarzenia?
Podkomisarz Agnieszka Jachimek z Komendy Powiatowej Policji w Pabianicach poinformowała w rozmowie z TVN24, że mężczyzna zmarł na miejscu w wyniku odniesionych obrażeń. Policjanci pracowali na miejscu, a droga była częściowo zablokowana. Kierowca volkswagena był trzeźwy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zignorował czerwone światło. Finał mógł być tylko jeden
Źródło: TVN24