"Wszyscy krzyczeli". Dramat w samolocie z Tajlandii do Niemiec

Dramat na pokładzie samolotu z Bangkoku do Monachium. Jeden z pasażerów, starszy mężczyzna, zaczął nagle kaszleć krwią. Podróżnemu próbował udzielić pomocy obecny w samolocie lekarz. Niestety, pasażer zmarł wkrótce po starcie.

Tragedia na pokładzie samolotu (zdjęcie ilustracyjne)
Tragedia na pokładzie samolotu (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło zdjęć: © GETTY | NurPhoto
Adam Zygiel

W czwartek na pokładzie samolotu z Bangkoku do Monachium znalazł się 63-letni obywatel Niemiec, razem ze swoją żoną, Filipinką. Mężczyzna wyglądał na schorowanego - miał problemy z oddychaniem i pocił się. Małżonka tłumaczyła, że biegli na samolot.

Obecny na pokładzie lekarz, 30-latek z Polski, sprawdził jego puls i stwierdził, że wygląda na to, że jest w porządku.

"To był horror, wszyscy krzyczeli"

Mężczyzna kaszlał jednak krwią. Gdy samolot wzbił się w powietrze, sytuacja zaczęła się pogarszać. Jak podaje szwajcarski "Blick", mężczyźnie trysnęła krew z nosa, brudząc ściany. - To był horror, wszyscy krzyczeli - opowiada jeden z pasażerów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Śmierć na pokładzie

Załoga próbowała ratować mężczyznę, był reanimowany. W pewnym momencie pilot oznajmił, że doszło do śmierci pasażera. Maszyna zawróciła do Bangkoku.

"Nasze myśli są z krewnymi zmarłego pasażera. Przepraszamy też wszystkich pasażerów lotów za powstałe utrudnienia. Prosimy zrozumieć, że nie możemy udzielić żadnych dodatkowych informacji przez wzgląd na prywatność" - przekazała Lufthansa brytyjskiemu "Daily Mail".

Czytaj więcej:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (701)