Tragiczna śmierć rowerzysty w lesie. Dojazd dla ratowników był zastawiony autami
Do kuriozalnego zdarzenia doszło w czwartek na Dolnym Śląsku. Jeden z rowerzystów zasłabł na górskim szlaku. Ratownicy nie mogli dotrzeć do poszkodowanego, bo wjazdy do lasu zastawione były przez zaparkowane pojazdy.
06.06.2021 10:55
Zdarzenie miało miejsce w Boże Ciało w okolicach Jodłowa (woj. dolnośląskie). Około południa mężczyzna w średnim wieku wybrał się na przejażdżkę rowerową. Chwilę po rozpoczęciu wycieczki doszło do zatrzymania krążenia. Mężczyzny ostatecznie nie udało się uratować.
Rowerzystę reanimowało kilku świadków zdarzenia. Zanim na miejsce dotarli pierwsi ratownicy minęło kilkadziesiąt minut. Problemem okazały się zaparkowane auta, które zastawiały drogi dojazdowe do lasu. "Światło drogi było tak małe, że GOPR, straż pożarna i pogotowie ratunkowe miały problem z przejazdem" - przekazało Nadleśnictwo Międzylesie w mediach społecznościowych.
Na miejsce zadysponowano dwie karetki i cztery zastępy straży pożarnej. Ostatecznie konieczne było wezwanie śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ratownicy z karetek przetransportowani zostali mniejszymi pojazdami leśników.
- Nie było możliwości dojazdu. Mamy cztery drogi wjazdowe do lasu w tamtym miejscu, praktycznie każda była zastawiona. Ludzie parkowali swoje samochody wszędzie, gdzie było jakieś miejsce - przekazała w rozmowie z TVN24 Joanna Krawiec, rzeczniczka Nadleśnictwa Międzylesie.
Leśnicy apelują o rozwagę turystów i zapowiadają ścisłe kontrole. "Straż Leśna nie będzie miała taryfy ulgowej dla tych, którzy blokują drogi. Nie są wytłumaczeniem słowa "proszę Pana, ale tu już przede mną stały dwa auta". Nie pomoże także straszenie znajomymi w prokuraturze czy urzędzie. Każdy jest odpowiedzialny za swój samochód, dlatego wszyscy zostaną odpowiednio potraktowani" - przekazali w mediach społecznościowych.