Tragiczna pomyłka na pogrzebie aktorek. Rodzina zabrała głos

W połowie sierpnia na obwodnicy Chodla zginęły trzy aktorki amatorskiego teatru. Podczas pogrzebów odkryto, że ciała kobiet zostały zamienione. Teraz głos zabiera rodzina jednej z nich.

Kobiety zginęły w poniedziałkowym wypadku na obwodnicy Chodla
Kobiety zginęły w poniedziałkowym wypadku na obwodnicy Chodla
Źródło zdjęć: © CKPiT, PAP

31.08.2023 | aktual.: 31.08.2023 11:32

Wanda, Teresa i Janina były aktorkami amatorskiego teatru "Fajna Ferajna" z Poniatowej. 14 sierpnia jechały na pogrzeb męża kolejnej aktorki. Był w towarzystwie dwójki innych znajomych. Kierowca samochodu, którym podróżowały, wymusił pierwszeństwo i zderzył się z innym autem. Trzy przyjaciółki zginęły na miejscu.

Pierwsza została pochowana pani Teresa, a dwa dni później miał odbyć się pogrzeb pani Wandy. Tuż przed drugą ceremonią odkryto, że doszło do pomyłki - ciała pani Teresy i pani Wandy zostały zamienione. W poniedziałek odbyła się ekshumacja zwłok pochowanej wcześniej kobiety. Niezbędne było zezwolenie powiatowego inspektora sanitarnego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Prokuratura przekazała, że do sytuacji doszło przez "nieprawidłowości związane z organizacją pochówku". Podkreślono też, że "nie doszło do znieważenia, ani zbezczeszczania ciał".

Pomylili ciała. Prawnik rodziny zabiera głos

Prawnik reprezentujący jedną z rodzin zabrał głos w sprawie. "Nie polegają na prawdzie twierdzenia, iż członkowie rodziny śp. pani Wandy błędnie dokonali identyfikacji zwłok. Osoby najbliższe, w szczególności mąż śp. pani Wandy był obecny na miejscu zdarzenia, kiedy trwały jeszcze czynności procesowe. Chciał dokonać identyfikacji zwłok. Nie został dopuszczony do udziału w czynności, co już stanowi naruszenie przepisów prawa (...). Miały miejsce więc rażące zaniedbania osób przeprowadzających czynności procesowe. Nie ustalono bowiem tożsamości zwłok ani na miejscu zdarzenia (co było obligatoryjne), ani w toku innych czynności procesowych" – napisał w oświadczeniu, które można przeczytać w "Fakcie", mecenas Grzegorz Gozdór.

Najbliżsi pani Wandy za całą sytuację winią prokuraturę. Zapowiadają, że podejmą odpowiednie kroki prawne.

"Jak dotąd nikt moich klientów za zaistniałą sytuację nie przeprosił" - dodaje mecenas Gozdór. "Mąż śp. pani Wandy napisał do Prokuratury na temat podawania nieprawdziwych informacji przez rzeczniczkę – jak dotąd nie uzyskał żadnych odpowiedzi. Moi klienci są oburzeni postawą Prokuratury w tej sprawie" - mówi adwokat.

źródło: "Fakt"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (43)