Tragedia w Teatrze Bolszoj. Scenografia zmiażdżyła aktora
Na deskach Teatru Bolszoj rozegrała się tragedia. Ogromny element scenografii zmiażdżył 37-letniego aktora. Publiczność dopiero po chwili zrozumiała, że to nie element spektaklu. Śledczy ustalają, jak doszło do zdarzenia.
Do tragedii w Teatrze Bolszoj doszło w sobotę, 9 października, podczas opery "Sadko" Nikołaja Rimskiego-Korsakowa.
Jak podaje agencja TASS, podczas spektaklu 37-letniego Jewgienija Kulesha zmiażdżył ogromny element scenografii. Publiczność myślała, że to część przedstawienia, ale koleżanki i koledzy aktora, którzy byli na scenie, wpadli w popłoch. Po chwili opuszczono kurtynę, a zza niej było słychać krzyki: "Dzwoń po karetkę!", "Lekarz! Lekarza!", "Wezwijcie pomoc, widać krew!".
Wszyscy ludzie, którzy znajdowali się na widowni, zostali wyproszeni. Na miejsce wezwano pomoc, ale poszkodowanego nie udało się uratować.
Jewgienij Kulesh pracował w Teatrze Bolszoj od 2002 roku.
Zobacz także: Tusk będzie lobbował w UE przeciwko PiS? "Jedyna szansa"
Agencja RIA Novosti podaje, że spektakl "Sadko", który miał zostać ponownie wystawiony 10 października, został odwołany, a widzom zostaną zwrócone pieniądze za bilety.
Śledczy, którzy tuż po tragedii pojawili się w Teatrze Bolszoj, mają wyjaśnić jej przyczyny.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Teatr Bolszoj. Wystawiono w nim ponad 800 sztuk
Teatr Bolszoj w Moskwie, gdzie odgrywane są sztuki operowe i baletowe, należy do najstarszych i najsłynniejszych na świecie. Jego początki sięgają 1776 roku. W ciągu blisko 250 lat na deskach Teatru Bolszoj wystawiono ponad 800 sztuk.
Pierwszy budynek, który powstał dzięki księciu Piotrowi Urusowi, spłonął jeszcze przed pierwszym przedstawieniem. Wówczas zwrócił się on do Michaela Meddoxa, który pomógł we wzniesieniu nowego gmachu. Historia Teatru Bolszoj usłana jest jednak pożarami, ponieważ płonął on w swojej historii jeszcze kilka razy.
Ostatnią poważną przebudowę Teatr Bolszoj przeszedł w latach 2005-2011.