Tragedia w Tatrach. Nie żyje turysta, który spadł z Orlej Perci
Kolejny wypadek w Tatrach. Turysta spadł z dużej wysokości w rejonie Orlej Perci, najtrudniejszego szlaku w polskich Tatrach. Mężczyzna niestety nie przeżył upadku - podaje Radio Kraków.
Do centrali TOPR przed południem zadzwonił mężczyzna, który był naocznym świadkiem całego zdarzenia. Wskazał też ratownikom górskim dość dokładnie miejsce, gdzie doszło do wypadku. Na miejsce natychmiast wysłano śmigłowiec z ratownikami na pokładzie, jednak okazało się że turysta zginął na miejscu.
- Wygląda na to, że turysta potknął się i spadł z dużej wysokości - mówi Radiu Kraków Jan Krzysztof naczelnik TOPR.
Naczelnik TOPR dodaje, że akcja trwa i na razie nieznane są dokładne szczegóły tragicznego wypadku ani też dane osoby, która zginęła w rejonie Żlebu Honoratki.
To pierwszy od początku wakacji śmiertelny wypadek turystyczny w polskich Tatrach. Wcześniej na terenie Tatr zmarły dwie osoby, ale był to skutek zatrzymania akcji krążenia.
Przypomnijmy, że przez kilka dni ratownicy z Polski i Słowacji szukali też zaginionej turystki z Tarnowa. W poniedziałek wieczorem ratownicy odnaleźli ciało kobiety w rejonie Małej Kończystej. Wszystko dzięki przypadkowo zrobionemu zdjęciu. Na fotografii zauważył je przewodnik górski. Wszystko wskazuje na to, że ta kobieta to zaginiona w minionym tygodniu 30-latka z Tarnowa.
Mieszkanka Tarnowa była taterniczką ze sporym doświadczeniem i dużymi umiejętnościami. TOPR tym bardziej apeluje do mniej obytych z górami turystów o rozwagę.