Tragedia w Tatrach. Nie żyje Marcin Konrad Jaroszewski
Nie żyje Marcin Konrad Jaroszewski - dyrektor XXX Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Śniadeckiego w Warszawie. Zginął podczas wspinaczki w Tatrach Wysokich.
O śmierci Marcina Konrada Jaroszewskiego poinformował "Super Express". Znany i lubiany przez uczniów nauczyciel zginął 5 sierpnia. Spadł ze skały po słowackiej stronie Tatr.
- Dotarła do nas dramatyczna wiadomość o śmierci dyrektora. To czas wakacji, ale przygotowujemy wsparcie psychologiczne dla uczniów i nauczycieli. Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci - powiedziała dziennikowi wiceprezydent Renata Kaznowska.
Jak przypomina "Super Express", dyrektor Jaroszewski wyruszał na wyprawy w Tatry Wysokie, przygotowując przewodnik o wspinaczce i górach.
Podczas wyprawy napisał na swoim profilu na Twitterze: "Z Himalajów kłamstwa, hipokryzji i bezprawia przeniosłem się na jakiś czas w Tatry. Po rocznej dawce adrenaliny od PiS, potrzebuję wyciszenia na ścianach Gerlacha".
Jaroszewski był krytykiem obecnych władz. Dwukrotnie odmówił przyjęcia odznaczenia z okazji Dnia Edukacji Narodowej, które przyznaje prezydent.
- Dla mnie prezydent może być lewicowy, prawicowy, konserwatywny, liberalny, wierzący, niewierzący - nie ma to znaczenia. Podstawową kwestią jest to, że powinien stać na straży konstytucji. Powinien nie tylko jej przestrzegać, ale pilnować, aby inne organy państwa również jej przestrzegały. Pan Andrzej Duda tej funkcji jednak nie wypełnia - tłumaczył w ubiegłym roku pedagog.
"To miłe, że pan Andrzej Duda docenił moją walkę o praworządność i wolną szkołę. Proszę mi wybaczyć nieobecność, ale na razie jest mi z Państwem nie po drodze. Wpadnę, jak już nie będę musiał się wstydzić, od kogo odbieram odznaczenie" - napisał na swoim profilu na Twitterze.
Dyrektor wsparł także protest uczniów warszawskich szkół w 2020 roku. Młodzież postanowiła wyrazić swoje poparcie dla protestów po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Odmówili aktywnego udziału w lekcjach, a na swoich profilach w platformach do zdalnej nauki umieścili symbol błyskawicy. Część z nich w ogóle nie połączyła się z nauczycielami podczas zdalnych lekcji.
Ta akcja wzbudziła obawy mazowieckiej kurator oświaty Aurelii Michałowskiej, która zwróciła się do dyrektorów szkół z prośbą o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji i chciała dowiedzieć się, jakie działania wychowawcze zamierzają podjąć. Kurator tłumaczyła swoje pismo "interwencjami rodziców".
Jaroszewski odpisał na list kurator. "Na pewno Pani nie zaprzeczy, że oddolna inicjatywa uczniów, polegająca na wyrażaniu swoich poglądów i przekonań, stanowi piękny przykład postawy obywatelskiej. (...) Również Panią, jako Mazowieckiego Kuratora Oświaty, z pewnością rozpiera duma".
Źródło: se.pl. tvn24.pl