Tragedia w Prudniku. Nie żyją 2 osoby, 25 ewakuowanych
Dramatyczna akcja ratunkowa w Prudniku na Opolszczyźnie. Strażacy przez kilka godzin walczyli z pożarem kamienicy. Niestety w spalonym doszczętnie mieszkaniu znaleźli zwęglone ciała dwóch kobiet. Ewakuację utrudniali pijani sąsiedzi, którzy agresją reagowali na polecenia ratowników.
Ogień pojawił się przed północą w mieszkaniu na parterze budynku przy ul. Chrobrego. - Kiedy dojechaliśmy na miejsce, ogień wydobywał się ze wszystkich okien mieszkania. W całej kamienicy był dym. To dlatego ewakuowaliśmy wszystkich 25 lokatorów, w tym dwoje dzieci i dwie osoby niepełnosprawne - relacjonuje w rozmowie z WP mł. bryg. Piotr Sobek ze straży pożarnej w Prudniku.
- Część osób, które powinny się ewakuować, była pijana i agresywna. Jeden z mężczyzn próbował zerwać maskę strażakowi. Ostatecznie udało się wszystkich wyprowadzić. W sąsiednim mieszkaniu znaleźliśmy też butle z gazem, ale udało się je wynieść - dodaje strażak.
Akcja gaśnicza trwała do rana. W zgliszczach znaleziono zwęglone ciała dwóch osób. - To ok. 56-letnia kobieta i druga w podobnym wieku, ale jej tożsamości jeszcze nie znamy - mówi nam podkom. Katarzyna Żegleń z prudnickiej policji.
Przyczyny pożaru wyjaśnia policja. Niewykluczone, że do tragedii doszło z powodu awarii piecyka - tak mówią sąsiedzi. - Na miejscu pracują technicy. Sprawdzamy całe mieszkanie i za wcześnie na wnioski - stwierdza policjantka.
- Wyjaśniamy też sprawę agresji wobec strażaków - dodaje.