Tragedia w Piszu. Nie żyje jeden z żeglarzy
Nie żyje jeden z żeglarzy porażonych prądem w trakcie wtorkowego wypadku na rzece Pisie w Piszu. Stan drugiego się nie poprawia. Informacje przekazała prokuratura w Olsztynie.
Prokurator Krzysztof Stodolny, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie przekazał dramatyczne informacje.
Porażony prądem żeglarz zmarł w szpitalu w Piszu. Wcześniej lekarze oceniali jego stan jako bardzo ciężki.
Według informacji prokuratora stan drugiego żeglarza się nie poprawia. W piątek Radio Olsztyn przekazało, że mężczyzna został przetransportowany do specjalistycznego ośrodka leczenia oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
Zobacz też: Dramatyczny telefon matki. Jechała z 10-letnim synem na przeszczep serca do Zabrza
Tragiczny wypadek w Piszu. Zmarł także 14-latek
Do tego tragicznego wypadku doszło we wtorek po południu. Załoga jachtu żaglowego nie położyła masztu, gdy płynęła pod liniami wysokiego napięcia na rzece Pisie.
Maszt zahaczył o kable, to skutkowało tym, że cała załoga została porażona prądem. Dwóch żeglarzy wypadło za burtę. Pozostałe osoby, które zostały niegroźne porażone prądem, zaczęły wzywać pomoc.
Na ratunek rzucił się 14-letni Ernest Banach. Według MOPR nastolatek odwrócił jednego z mężczyzn twarzą do góry, a następnie ułożył na kamizelkach ratunkowych. Niestety w trakcie niesienia pomocy, chłopiec zmarł.
14-latka pośmiertnie oznaczył prezydent Andrzej Duda medalem "Za ofiarność i odwagę". Pogrzeb Ernesta Banacha odbył się w piątek w miejscowości Jeże. W środę burmistrz Pisza wprowadził w tym mieście żałobę po śmierci chłopca.
W tej sprawie prokuratura prowadzi śledztwo pod kątem spowodowania wypadku w ruchu wodnym i nieumyślnego spowodowania śmierci chłopca.