Tragedia w Międzyzdrojach. Nowe wieści ws. kierowcy
W tragicznym wypadku w Międzyzdrojach zginęły trzy osoby: kobieta, mężczyzna oraz 7-letnie dziecko. W poniedziałek kierujący autem został doprowadzony do prokuratury. Mężczyzna usłyszał zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym pod wpływem środków odurzających. Grozi mu 20 lat więzienia.
25.12.2023 | aktual.: 25.12.2023 17:09
Do wypadku, w którym zginęło troje pieszych, w tym dziecko, doszło w sobotę ok. godz. 18 przy ul. Dąbrówki w Międzyzdrojach (powiat kamieński, Zachodniopomorskie). Samochód osobowy wjechał tam w czteroosobową grupę pieszych. Kierowca zbiegł z miejsca wypadku. Ok. godz. 20 był już w rękach policji.
Na miejscu wypadku zginęli 7-letni chłopczyk oraz 43-letnia kobieta i 44-letni mężczyzna. Mężczyzna i chłopczyk byli reanimowani, niestety bezskutecznie. Przeżyła jedynie 12-letnia dziewczynka, która jest w ciężkim stanie. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe przetransportowało ją do szpitala.
Kierowca usłyszał zarzuty
W niedzielę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Piotr Wieczorkiewicz poinformował, że nadal trwa gromadzenie materiału dowodowego w sprawie. Jak podkreślił, do późnych godzin nocnych w sobotę służby pod nadzorem prokuratora pracowały na miejscu zdarzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ponadto wróciły tam w niedzielę, by jeszcze w świetle dziennym zabezpieczyć ślady, które mają m.in. pomóc w ustaleniu tego, z jaką prędkością auto jechało i uderzyło w pieszych, co będzie miało istotne znaczenie przy stawianiu zarzutów podejrzewanemu.
Policja potwierdziła, że autem kierował 35-letni mieszkaniec Polski, niepochodzący z województwa zachodniopomorskiego. Mężczyzna w poniedziałek około godz. 14 został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym pod wpływem środków odurzających. Grozi mu od 5 do 20 lat więzienia - poinformował w rozmowie z PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Piotr Wieczorkiewicz
Dodał, że mężczyzna przesłuchany w charakterze podejrzanego "nie ustosunkował się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień".
Jak podaje TVN24, badania toksykologiczne wykazały, że był pod wpływem narkotyków — konkretnie ecstasy.
Przeczytaj również: