"Tragedia w Łodzi przyczyni się do złagodzenia polityki"
Wizyta w Łodzi najważniejszych osób w państwie była nie tylko wyrażeniem żalu i żałoby, ale też gestem w stronę PiS - uważa psycholog społeczny dr hab. Janusz Czapiński z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem, tragedia w Łodzi przyczyniła się do uspokojenia atmosfery w polityce.
Prezydent Bronisław Komorowski, marszałek sejmu Grzegorz Schetyna i premier Donald Tusk w rano przyjechali z niezapowiedzianą wizytą do Łodzi. Złożyli kwiaty i zapalili znicze przed siedzibą PiS, gdzie został zastrzelony Marek Rosiak, a Paweł Kowalski został ciężko raniony nożem.
- Fakt, że do Łodzi pojechała delegacja trzech najważniejszych osób w państwie ma związek z tym, że do tragedii doszło w biurze największej opozycyjnej partii politycznej - powiedział w sobotę Czapiński. Na pytanie czy takie gesty mogą przyczynić się do poprawy atmosfery politycznej w Polsce, odpowiedział, że "atmosfera w polskiej polityce już się poprawiła i to się stało automatycznie po tragedii w Łodzi".
- To nie sama wizyta najważniejszych osób w państwie w Łodzi może się przyczynić do złagodzenia ciosów zadawanych wzajemnie przez polityków, ale sama tragedia już się przyczyniła do uspokojenia atmosfery - podkreślił psycholog społeczny z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Wyraził jednak obawę, że to wyciszenie może być krótkotrwałe i podkreślił, że "nie chodzi o to, kto pierwszy zrobi gest".
Jego zdaniem, gestem, sygnałem ze strony PiS jest tzw. deklaracja łódzka przeciw przemocy w życiu publicznym, przedstawiona przez Jarosława Kaczyńskiego. Czapiński nie wierzy jednak w jej skuteczność. - Nie z tych inicjatyw będzie płynęło uspokojenie - ocenił. W jego opinii, "te inicjatywy są zagraniem politycznym w dużej mierze". Nawet jeśli strony podpiszą deklarację, to nie powinny głośno o tym mówić, bo to może być próba zawłaszczenia zasług w wyciszaniu atmosfery - podkreślił Czapiński.
Zdaniem psychologa, Komorowski i Tusk powinni podpisać apel Kaczyńskiego a prezes PiS powinien przełamać niechęć do prezydenta i spotkać się z nim. - Teraz chodzi o odpowiedzialność wobec wszystkich Polaków, a nie tylko wyborców - podkreślił.
Jako przykład wyciszenia politycznej atmosfery podał debatę w sejmie na temat in vitro. - To była wzorcowa dyskusja i wszystkie powinny tak wyglądać: spokojna, merytoryczna i to w sprawie, która dzieli nie tylko polityków ale też Polaków - powiedział.