Tragedia w Korei - zagraniczne ekipy apelują o pomoc
Przebywające w Korei
Północnej ekipy zagranicznych organizacji charytatywnych dotarły
do szpitali, w których umieszczone są ofiary czwartkowej
katastrofy kolejowej w północnokoreańskim mieście Ryongchon -
podano we wtorek w Pekinie.
27.04.2004 | aktual.: 27.04.2004 10:52
Pierwszy od czasu katastrofy północnokoreański raport, przekazany dopiero w poniedziałek przez oficjalną agencję KCNA, głosił, że wskutek wybuchu pociągu na dworcu w Ryongchon poniosło śmierć około 150 osób, a 1300 zostało rannych. Wśród zabitych jest co najmniej 76 dzieci. W dalszym ciągu ustalana jest liczba osób zaginionych. Uszkodzeniu uległo 8100 domów lub mieszkań, z czego 1850 zostało całkowicie zniszczonych.
Przebywający w Korei Północnej przedstawiciele zagranicznych organizacji pomocy odwiedzili w niedzielę ludzi, hospitalizowanych po wybuchu. Większość z nich cierpi z powodu poważnych poparzeń. Zdaniem organizacji charytatywnych, w Ryongchon potrzeba przede wszystkim leków, żywności oraz koców. Trzeba będzie też zadbać o to, by pomoc faktycznie trafiła bezpośrednio do potrzebujących - akcentuje agencja Associated Press w swej relacji.
Pozarządowe organizacje pomocy, agendy ONZ i Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża opracowują obecnie konkretne plany pomocy dla ofiar katastrofy w Korei Północnej. Czuwać będą nad tym, by pomoc ta dotarła jak najszybciej "we właściwe miejsca" - zakomunikował we wtorek w Phenianie ONZ-owski koordynator ds. pomocy dla Korei Północnej, Masud Heyder.
Oenzetowski Światowy Program Żywnościowy (WFP) zaapelował we wtorek w Pekinie o pilne dostawy żywności dla ofiar katastrofy. Potrzebne jest co najmniej tysiąc ton żywności - powiedział koordynator WFP na terenie Azji, Tony Banbury.
Banbury potwierdził, że w niedzielę ekipy zagranicznych organizacji - jako pierwsi cudzoziemcy, dopuszczeni przez władze Korei Północnej na miejsce katastrofy - odwiedziły zarówno miejsce wybuchu, jak i szpitale w pobliskim mieście Sinuidzu (nad rzeką Jalu przy granicy z Chinami). Pomoc medyczną, udzielaną ofiarom, oceniono jako "bardzo podstawową". Na filmie wideo, nakręconym przez ekipę, widać ludzi, leżących po dwoje na odrapanych łóżkach, z kompresami na twarzach, kryjącymi obrażenia. Co najmniej pięciu pacjentów utraciło całkowicie wzrok. Część wyraźnie doznała poparzeń chemikaliami.