Tragedia w kopalni w Rudzie Śląskiej. Górnik nie żyje
Potwierdził się czarny scenariusz dotyczący górnika uwięzionego w kopalni w Rudzie Śląskiej. Informację o śmierci mężczyzny potwierdziła Polska Grupa Górnicza.
- 42-letni górnik, uwięziony od soboty w zawalonym wyrobisku kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej, nie żyje - przekazał rzecznik Polskiej Grupy Górniczej.
Tragedia w kopalni w Rudzie Śląskiej. Nie żyje górnik
Jak informowaliśmy w Wirtualnej Polsce, mężczyzna nie dawał oznak życia już w poniedziałek 6 grudnia. To wtedy dotarł do niego jeden z ratowników, który przekazał, że zasypany górnik "nie daje oznak życia".
- Jego zgon potwierdził lekarz. Ciało górnika jest już na powierzchni - dodał rzecznik PGG.
Zamęt wokół działek Morawieckich. Będzie kontrola
Jak informuje PGG, 42-letni górnik jest 13. w tym roku śmiertelną ofiarą wypadków w polskim przemyśle wydobywczym, w tym dziewiątą w kopalniach węgla kamiennego. Mężczyzna od 14 lat pracował w zawodzie.
Ruda Śląska. Wstrząc w kopalni Bielszowice
Jak informowaliśmy w Wirtualnej Polsce, do wstrząsu w kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej doszło w sobotę 4 grudnia w Barbórkę. To wtedy ruszyły poszukiwania 42-letniego górnika oraz jego kolegi.
Akcja ratownicza była bardzo trudna, ponieważ wstrząs miał miejsce na głębokości około 900 metrów. W jego wyniku doszło do obwału skał w wyrobisku na odcinku 50-60 metrów.
Tragedia w Rudzie Śląskiej. 31-latek uratowany, starszy górnik zmarł
Najpierw służby dotarły do młodszego górnika. 31-latka udało się odkopać po 15 godzinach akcji. Górnik został wyciągnięty na powierzchnię oraz przekazany medykom. Stan mężczyzny określany jest jako dobry. Obecnie przebywa on w szpitalu w Sosnowcu. Do końca tygodnia ma opuścić placówkę medyczną.
42-latka udało się zlokalizować po kolejnych kilku godzinach poszukiwań. Górnik znajdował się w miejscu, które wytypowano wcześniej m.in. na podstawie sygnału z nadajnika umieszczonego w górniczej lampce poszkodowanego.
Źródło: PAP