Tragedia w Himalajach. Nie żyje Grzegorz Kukurowski. Trwa akcja ratunkowa
• Do tragedii doszło na Shivling, w Himalajach w Indiach
• Podczas wspinaczki zmarł Grzegorz Kukurowski
• Akcja ratunkowa Łukasza Chrzanowskiego trwa od poniedziałku
Do wypadku doszło w poniedziałek w trakcie wspinaczki polskiej ekipy na szczyt Shivling w Indiach. W akcję górską wyruszyła polska grupa w składzie: Paweł Kaczmarczyk - kierownik, Maciek Ciesielski, Janusz Gołąb, Piotr Sułowski, Kacper Tekieli, Andrzej Życzkowski, Grzegorz Kukurowski, Łukasz Chrzanowski.
Dwóch alpinistów - Grzegorz Kukurowski i Łukasz Chrzanowski - utknęło na ścianie Shivlingu w partiach podszczytowych drogi czeskiej na wysokości 6300 m. Mimo podawania leków, w nocy Kukurowski stracił przytomność i już jej nie odzyskał - następnego dnia zmarł. Łukasz Chrzanowski zdecydował się wycofać ze ściany zjazdami.
Reszta zespołu zeszła do bazy głównej i zorganizowała akcję ratunkową dla Chrzanowskiego. W środę helikopter indyjskiej policji zlokalizował Łukasza Chrzanowskiego, jednak niesprzyjające warunki pogodowe, nie pozwoliły na ściągnięcie go ze ściany.
Również sprowadzony później helikopter Sił Powietrznych Indyjskiej Armii nie był zdolny do wykonania takiego zadania. Do bazy w charakterze wsparcia dotarło 4 ratowników indyjskich, którzy mają wspomóc akcję ratunkową.
Polski zespół ma stały kontakt z Łukaszem Chrzanowskim przez radiotelefon. Alpiniście udało się już dotrzeć do połowy pola śnieżnego - wciąż porusza się w dół.
W czwartek rano została podjęta kolejna próba ściągnięcia ze ściany polskiego alpinisty, niestety zakończyła się niepowodzeniem.
"Jesteśmy bardzo wdzięczni zarówno polskiemu konsulatowi w New Dehi, jak i indyjskim służbom; policji i wojska za zaangażowanie i pomoc w tej trudnej sytuacji" - czytamy w oświadczeniu Polskiego Związku Alpinizmu.
Dalej związek pisze: "Z uwagi na fakt, że kontakt z uczestnikami wyprawy jest ograniczony i dostępny jedynie przez ich telefon satelitarny, który jednocześnie służy do koordynowania akcji ratunkowej, prosimy o cierpliwość i oczekiwanie na następne komunikaty, które będą publikowane na stronie internetowej PZA".