Tragedia w Darłówku. Jest oświadczenie rodziny

Rodzina Zuzi, Kamila i Kacpra, którzy utonęli w Bałtyku, postanowiła wydać oświadczenie. Jak podkreśliła, z powodu "licznych ataków" na rodziców dzieci. "Robili wszystko by uchronić dzieci przed tragedią" - zapewniają najbliżsi i dementują kilka powielanych informacji.

Dramat rozegrał się we wtorek
Źródło zdjęć: © WP.PL
Anna Kozińska

Rodzina w oświadczeniu zaprzecza dwóm informacjom. Po pierwsze - że dzieci kąpały się lub weszły do wody przy czerwonej fladze. Po drugie - że matka dzieci została z nimi sama na plaży.

Według najbliższych z dziećmi był też ojciec. "W czasie gdy mama udała się z najmłodszym synkiem na wydmy, pozostałej kąpiącej się trójki doglądał tato. Dzieci kąpały się w oddaleniu od falochronu, a na długości całej plaży kapali się również inni ludzie. Oboje rodzice zostali poddani badaniu alkomatem i byli trzeźwi" - czytamy w oświadczeniu, podanym przez Onet.

Pismo to reakcja na to, że "media i opinia publiczna wydały już wyrok w sprawie, uznając rodziców za nieodpowiednio dbających o dzieci".

Zobacz też: Dzień po tragedii w Darłówku. Ludzie na plaży

Rodzina apeluje też o uszanowanie godności rodziców oraz prawa do ustalenia prawdy. Ponadto podkreśla, że dziękuje wszystkim, którzy wspierają ją w tym trudnym czasie - zarówno przy próbie odnalezienia dzieci, jak i wyjaśniania okoliczności zdarzenia.

Pod oświadczeniem podpisała się babcia, dziadek, ciocie i wujkowie Zuzi, Kamila i Kacpra.

Co się stało w Darłówku

Tragedią rodziny z Sulmierzyc żyje cała Polska. We wtorek przy falochronie w Darłówku zaginęli 14- i 13-latek oraz ich 11-letnia siostra.

Przed godz. 15 kobieta oddaliła się nieco od trójki, poszła do czwartego, najmłodszego dziecka. Gdy wróciła, nie dostrzegła w wodzie nastolatków. Wówczas natychmiast rozpoczęła się akcja ratunkowa. Poza służbami, włączyli się w nią ludzie wypoczywający na plaży. Utworzyli tak zwany "żywy łańcuch" i szukali dzieci wśród fal. Akcja przyniosła skutki. Przy gwiazdoblokach znaleziono nieprzytomnego 14-latka. Był reanimowany i został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, nie udało się go jednak uratować.

Poszukiwania pozostałej dwójki ratownicy i nurkowie przerywali ze względu na złe warunki pogodowe i wznawiali. W piątek odnaleźli dryfujące ciało dziewczynki, a dzień później - chłopca. Prokuratura potwierdziła WP, że to poszukiwane rodzeństwo.

Źródło: Onet

Wybrane dla Ciebie
Działo się w nocy. Ujawniono dyrektywę dla ambasad USA ws. wiz
Działo się w nocy. Ujawniono dyrektywę dla ambasad USA ws. wiz
Wpadka Hegsetha. Raport wskazał na zagrożenie
Wpadka Hegsetha. Raport wskazał na zagrożenie
Jest kara dla Jarosława Kaczyńskiego. Chodziło o dwie sytuacje
Jest kara dla Jarosława Kaczyńskiego. Chodziło o dwie sytuacje
Franciszek zostawił pieniądze? Zakonnica ujawniła, na co je przeznaczył
Franciszek zostawił pieniądze? Zakonnica ujawniła, na co je przeznaczył
Jest wyrok dla lekarza za sprzedaż ketaminy Matthew Perry'emu
Jest wyrok dla lekarza za sprzedaż ketaminy Matthew Perry'emu
Podrzucony dzik z ASF w Polsce. "Nie wykluczamy sabotażu"
Podrzucony dzik z ASF w Polsce. "Nie wykluczamy sabotażu"
Zmarł legendarny gitarzysta Steve Cropper
Zmarł legendarny gitarzysta Steve Cropper
Trump zapowiada uderzenia przeciwko przemytnikom na lądzie
Trump zapowiada uderzenia przeciwko przemytnikom na lądzie
Ujawniono zdjęcia i nagrania z prywatnej wyspy Jeffreya Epsteina
Ujawniono zdjęcia i nagrania z prywatnej wyspy Jeffreya Epsteina
Trump ocenia spotkanie w Moskwie. Padło, czego chce Putin
Trump ocenia spotkanie w Moskwie. Padło, czego chce Putin
Zełenski po rozmowach delegacji USA w Moskwie. "Realna szansa"
Zełenski po rozmowach delegacji USA w Moskwie. "Realna szansa"
Senator USA: Nie oddamy Rosji 19 tys. ukraińskich dzieci
Senator USA: Nie oddamy Rosji 19 tys. ukraińskich dzieci