Tragedia podczas kuligu. Ośmiolatek stracił kciuk
Kulig zorganizowany na leśnej drodze w pobliżu miejscowości Młynary w woj. warmińsko-mazurskim zakończył się tragedią dla ośmioletniego chłopca. Ciągnięte przez auto sanki przewróciły się. Chłopiec został ciężko ranny - stracił kciuk.
Do wypadku doszło w weekend na leśnej drodze pomiędzy miejscowościami Płonne a Błudowo. 33-latek zorganizował tam dla dzieci "kulig". Ciągnął na lince za samochodem sanki zrobione z kilku połączonych nart. Siedziała na nich trójka dzieci.
- Podczas jazdy sanie zjechały na pobocze i uderzyły w bryłę zlodowaciałego śniegu, a następnie przewróciły się wraz z siedzącymi na nich uczestnikami kuligu. W wyniku zdarzenia 8-letni chłopiec doznał urazu w postaci obcięcia kciuka lewej ręki. Został przewieziony karetką do szpitala - poinformował nadkom. Krzysztof Nowacki z elbląskiej policji.
Mężczyzna, który prowadził auto, był trzeźwy. Złamał jednak prawo, bo przepisy ruchu drogowego zabraniają ciągnięcia za pojazdem osób na sankach, nartach czy łyżwach.
To już kolejny tego typu tragiczny wypadek w tym województwie. W styczniu w miejscowości Adamowo w gminie Elbląg podczas kuligu zginęła 15-letnia dziewczyna.
Jej ojciec, 40-letni Adam K., ciągnął na sznurku za samochodem trzy worki foliowe, a na nich 6 osób, po dwie osoby na worku. Na zakręcie ostatnia para wypadła z drogi i uderzyła w drzewo.
Ranne zostały dwie nastolatki, w tym 15-letnia córka mężczyzny. Z ciężkimi obrażeniami głowy została przewieziona do szpitala. Niestety, nie udało jej się uratować.
Jej koleżanka miała złamaną rękę i stłuczenia głowy.
W poniedziałek w Sądzie Rejonowym w Elblągu zapadł wyrok w tej sprawie. Mężczyzna przyznał się do winy i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Sąd przychylił się do tego wniosku i skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
Mężczyzna ma także zapłacić zadośćuczynienie wysokości 5 tys. zł na rzecz nastolatki, która została ranna w wypadku.