Tragedia pod Polkowicami. Areszt dla dwóch mężczyzn
W czwartek policja zatrzymała 38-latka podejrzanego o śmiertelne potrącenie pracownika kierującego ruchem na drodze wojewódzkiej pod Polkowicami, a także jego wspólnika. W piątek Sąd Rejonowy w Lubinie zadecydował o tymczasowym areszcie dla obu mężczyzn.
Do tragicznego wypadku doszło w ostatni poniedziałek na drodze wojewódzkiej nr 331 pomiędzy Parchowem a Polkowicami na Dolnym Śląsku. Tam kierowca Audi SQ7 wyprzedzał maszynę drogową i śmiertelnie potrącił 64-letniego pracownika kierującego ruchem. Prowadzony przez niego samochód uderzył w drzewo, po czym podejrzany zbiegł z miejsca tragedii do lasu. Policja schwytała go po 72 godzinach.
Tragedia pod Polkowicami. Areszt dla dwóch mężczyzn
Do tragedii doprowadził 38-letni mieszkaniec Wrocławia. Jak się okazało, kierowane przez niego Audi SQ7 było kradzione. Funkcjonariusze zatrzymali nie tylko sprawcę wypadku, ale również jego wspólnika - w kradzieży samochodu na terenie Niemiec pomagał mu o rok młodszy kolega.
- Cały zgromadzony w tej sprawie materiał dowodowy został przekazany do lubińskiej prokuratury, gdzie zatrzymani usłyszeli zarzuty, by kilka godzin później trafić ostatecznie przed oblicze sądu, który zdecydował o zastosowaniu środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy - informuje nadkom. Kamil Rynkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Obaj mężczyźni odpowiedzą przed sądem za kradzież z włamaniem do Audi SQ7. Do zdarzenia doszło na terenie Niemiec i podejrzani działali w warunkach tzw. recydywy, czyli powrotu do przestępstwa.
38-latek odpowie za doprowadzenie do śmiertelnego wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Przy jego koledze znaleziono natomiast pokaźną liczbę narkotyków - 1120 porcji handlowych amfetaminy, 180 działek marihuany i 42 porcje ekstazy, a także gotówkę w wysokości 60 tys. zł.
Podejrzanym grozi teraz do 15 lat pozbawienia wolności.