Tragedia na Śląsku. Nie żyje górnik
Nie żyje 42-letni górnik, pracownik kopalni Borynia-Zofiówka-Bzie na Śląsku. Mężczyzna podczas pracy na nocnej zmianie wpadł do urządzenia służącego do transportu węgla.
Do zdarzenia doszło w kopalni Borynia-Zofiówka-Bzie Ruch Borynia należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Tuż po północy (z 9 na 10 maja) 42-letni górnik pracujący 950 metrów pod ziemią uległ wypadkowi.
- Pracownik wpadł do będącego w ruchu przenośnika zgrzebłowego na skutek czego doznał mechanicznych obrażeń głowy i kończyn dolnych. Po wytransportowaniu poszkodowanego na powierzchnię lekarz stwierdzi jego zgon - przekazał Tomasz Siemieniec, rzecznik prasowy Jastrzebskiej Spółki Węglowej.
Okoliczności tragedii, do której doszło w chodniku podścianowym ściany F-21 na poziomie 950, nie są znane. 42-letni górnik był doświadczonym pracownikiem. W kopalni zatrudniony był od 2008 roku.
Rzecznik JSW przekazał, że przyczyny zdarzenia badać będzie komisja Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku wraz ze służbami BHP kopalni.
Paweł Pawlik, dziennikarz Wirtualnej Polski