Tragedia na pikniku lotniczym. Jest prawdopodobna przyczyna śmierci pilota
Podczas Płockiego Pikniku Lotniczego maszyna z pilotem na pokładzie runęła do wody. Najprawdopodobniej to błąd prowadzącego samolot był przyczyną katastrofy - informują media.
Samolot Jak-52, który w sobotę wpadł do Wisły, został wstępnie przebadany przez ekspertów pod nadzorem prokuratury.
"Nic nie wskazuje na usterkę maszyny. W związku z tym śledczy twierdzą, że winy należy upatrywać w osobie pilota" - informuje teraz RMF FM.
W grę wchodzi błąd albo kwestie medyczne. Wiele wyjaśni się już we wtorek, bo właśnie na ten dzień zaplanowano sekcję zwłok 60-letniego pilota z Niemiec.
Ważnych informacji dostarczy także analiza zapisu kamery umieszczonej w samolocie. Wszystko wskazuje na to, że do tej pory nagranie wideo nie zostało jeszcze odtworzone.
Przypomnijmy, że do tragicznego wypadku doszło w sobotę. Jeden z samolotów wykonujących akrobację na Pikniku Lotniczym w Płocku runął do Wisły. Pilot przez długi czas był uwięziony w maszynie.
W końcu wrak został zlokalizowany na głębokości od trzech do sześciu metrów, w odległości 20 metrów od brzegu rzeki. Przełamał się na dwie części. Służby ratunkowe wydobyły go z wody. Gdy namierzono także ciało pilota i płetwonurkowie wydostali je na brzeg, stwierdzono zgon. Impreza została przerwana.
Źródło: RMF FM