Towarzysz Macierewicza: kłamczuchy cholerne. Śledztwo internetowe
Internauci szukają mężczyzny, który zasłynął z odważnych słów. Na sejmowym korytarzu stanął w obronie byłego szefa MON, mimo że ten wcale tego nie chciał. Zwrócił się do dziennikarzy słowami: "Kłamczuchy cholerne. Idźcie wy, hieny cmentarne".
04.03.2018 | aktual.: 28.03.2022 10:20
Antoni Macierewicz zjawił się w Sejmie przy okazji konferencji o Żołnierzach Wyklętych. Dziennikarzy bardziej interesowała jednak sprawa wydatków resortu. W 2016 roku Ministerstwo Obrony Narodowej wydało 9 540 zł, w I półroczu 2017 r. - 5 258 061 zł, korzystając z kart kredytowych i płatniczych. Były minister obrony narodowej jak zwykle starał się być uprzejmy dla mediów, ale widać było na jego twarzy poirytowanie. Nie chciał odpowiedzieć na ich pytania. Nerwowo ich unikał. Wtedy nagle do dziennikarzy mężczyzna i przez to, co powiedział, nie daje o sobie zapomnieć. Wszyscy chcą wiedzieć, kim jest.
W sieci krąży nagranie z jego wypowiedzią. Internauci zrobili tez zrzuty ekranu. Wszystko po to, by zidentyfikować "odważnego" obrońcę ministra. - Na pewno koszerna zacznie piep**ć głupoty, jak zwykle - powiedział do mediów. Na jego słowa zareagował Macierewicz. - Ej ej ej, niech pan takich rzeczy nie mówi - zwrócił uwagę. Mężczyzna nie posłuchał. Kiedy były szef MON zniknął, dodał: "kłamczuchy cholerne, idźcie wy, hieny cmentarne".
- Gdzie ta łapa? - tak zareagował z kolei, kiedy dziennikarka Justyna Dobrosz-Oracz zapytała mężczyznę, kim jest i wyciągnęła rękę, by zobaczyć jego dowód i wizytówkę.
Internauci postanowili, że nie zostawią tak tej sprawy. Poseł Platformy Obywatelskiej na Twitterze zadeklarował, że gdy tylko uda się ustalić tożsamość mężczyzny, wystąpi o zakaz jego wstępu na teren Sejmu.
Do poszukiwań włączył się też między innymi Radosław Sikorski. Udostępnił zdjęcie mężczyzny na swoim profilu i zapytał: "Ktokolwiek widział, ktokolwiek zna tego antysemitę?".
Cimoszewicz zwrócił się do samego Macierewicza. "Może pochwali się, kim jest jegomość?" - napisał.
Wysiłki internautów można uznać za owocne. Najpierw użytkownicy Twittera pisali, kim według nich jest ta osoba. "Na pierwszy rzut oka: były członek średniego szczebla PZPR, za kołnierz nie wylewa, po 89 r. zawsze siada w pierwszej ławce w kościele, członek rodziny RM, miłośnik Putina, napisał w życiu milion donosów, liczy na kawałek tortu od PIS za lizanie ich po tyłkach" - oceniła jedna z internautek.
Później jednak pojawiło się nazwisko: "Eugeniusz Szostak. Ponoć bywa gościem w TV Republika".