Torturowali chłopaka, bo ukradł laptop? Puścili ofiarę dopiero, gdy w kamienicy wysiadł prąd

Czterech mężczyzn schwytało 19-letniego Mateusza i urządziło mu prawdziwe piekło. Chłopak był w brutalny sposób bity i torturowany na strychu jednego z hosteli we Wrocławiu, ponieważ jego oprawcy uznali go za złodzieja laptopa. Do dzisiaj sprawcy nie wykryto, a śledztwo zostało umorzone.

Torturowali chłopaka, bo ukradł laptop? Puścili ofiarę dopiero, gdy w kamienicy wysiadł prąd
Źródło zdjęć: © Pixabay.com
Klaudia Stabach

31.10.2017 | aktual.: 31.10.2017 11:38

Historia zaczęła się w Nowy Rok, ale jej finał nastąpił dopiero pod koniec października. Pierwszego stycznia ktoś wyniósł laptop z hostelowej recepcji i pracownicy rzucili podejrzenia na Mateusza P., jednego z gości. 19-latek został schwytany na ulicy, pobity teleskopowymi pałkami i wywieziony na strych hostelu, gdzie rozegrał się dramat. Jak informuje Gazeta Wrocławska mężczyźni związali mu taśmą ręce, zakleili oczy i usta i zaczęli go kopać, bić kastetem i workiem wypełnionym kamieniami. Później przypalali mu dłonie, stopy i głowę. Wszystko po to, aby zmusić go do oddania rzekomo skradzionego przez niego laptopa.

Uciekł, ale po kilku dniach dorwali go ponownie

Katowany chłopak w pewnym momencie wykorzystał chwilę nieuwagi oprawców i uciekł. Jednak piątego stycznia odnaleźli go w domu we wsi w okolicach Wałbrzycha i grożąc "przedmiotem przypominającym broń palną" zmusili do wejścia do samochodu. Mateusz ponownie znalazł się na strychu hostelu. Tym razem przywiązali go do słupa i bili pałkami, próbując w ten sposób wymusić od niego 3 tysiące złotych, które pokryłyby koszt utraconego laptopa oraz 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia.

Jak opisuje dziennikarz Gazety Wrocławskiej, oprawcy z każdą chwilą stawali się coraz brutalniejsi. Zaczęli bić chłopaka młotkiem po stopach, wykręcili mu mały palec u stopy, a później polewali mu wodą stopy, które raził kabel podłączony do gniazdka. Puścili swoją ofiarę dopiero gdy w kamienicy z powodu prowadzonych przez nich tortur, wysiadł prąd. Zakrwawiony chłopak wszedł do pobliskiej restauracji, skąd wezwano policję i pogotowie. Trzech sprawców usłyszało wyroki od 2,5 do 4 lat więzienia, bez zawieszenia. Czwartego z nich wrocławski sąd skazał na rok więzienia w zawieszeniu na pięć lat z uwagi na to, że w tamtym momencie był jeszcze niepełnoletni.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (429)