TOPR: "Sokół" będzie latał
Najpóźniej w ciągu pięciu miesięcy uszkodzony śmigłowiec "Sokół" wróci do służby w TOPR. Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych przekaże na remont maszyny 3,5 mln zł.
05.12.2003 | aktual.: 05.12.2003 15:52
Naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Jan Krzysztof powiedział, że szacunkowy koszt remontu śmigłowca, który w styczniu rozbił się podczas akcji ratunkowej na lawinisku pod Rysami, wyniesie 5 mln zł. Brakujące 1,5 mln zł będzie pochodziło z wypłaty ubezpieczenia uszkodzonej maszyny.
Starosta tatrzański Andrzej Gąsienica-Makowski podpisał z wiceprezesem Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) Januszem Wesołowskim umowę o dofinansowaniu remontu "Sokoła".
Pieniądze zostaną przekazane przez PFRON w ramach programu wyrównywania różnic między subregionami kraju, o którego wdrożenie zabiegało starostwo tatrzańskie. Objęte nim mogą być tereny, na których występuje wyższe od średniej krajowej bezrobocie i niższy od średniego produkt krajowy brutto.
"Jednym z pięciu obszarów, które mogą być dotowane przez PFRON, jest przeciwdziałanie powstawaniu lub pogłębianiu się niepełnosprawności. Szybki transport osoby z uszkodzonym układem narządu ruchu lub kręgosłupem to już połowa sukcesu" - powiedział wiceprezes Wesołowski.
"Ten śmigłowiec będzie ratował ludzi wszędzie tam, gdzie zaistnieje taka potrzeba, nie tylko w Tatrach" - zapewnił naczelnik TOPR. Dodał, że prowadzone są rozmowy, co do tego, jakiej służbie będzie podlegała maszyna pod względem pokrycia kosztów bieżącej eksploatacji. Chodzi o Lotnicze Pogotowie Ratunkowe (LPR) lub Straż Graniczną. TOPR-owcy wolą, aby ich śmigłowiec podlegał pogranicznikom.
"Sokół" jest własnością TOPR i w przeszłości był jedynie dzierżawiony różnym służbom, np. do czasu rozbicia latał w barwach Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Latem w zastępstwie rozbitej maszyny pojawił się w Zakopanem mniejszy i słabszy od "Sokoła" śmigłowiec Mi-2. Ratownicy TOPR nie są zadowoleni ze współpracy z LPR. Trzy lata temu ratowali z pokładu własnego śmigłowca 150 do 200 turystów rocznie, podczas gdy w czasie ostatniego roku liczba ta spadła do 48 przypadków, choć liczba wypadków w górach rośnie.
Początkowo władze TOPR nie zamierzały remontować uszkodzonego śmigłowca, bo rząd obiecywał im szybki zakup nowoczesnej maszyny do prowadzenia akcji w górach. Nowoczesny helikopter miał się pojawić w Tatrach jeszcze latem. Po przepracowaniu całego sezonu letniego bez własnego śmigłowca TOPR-owcy doszli do wniosku, że remont własnej maszyny będzie jednak najszybszym rozwiązaniem.
TOPR-owski "Sokół" podczas awaryjnego lądowania w Murzasichlu na Podhalu w wyniku uderzenia o ziemię m.in. złamał belkę ogonową, uszkodził zawieszenie podwozia oraz śmigło ogonowe i jedną z łopat wirnika głównego. Jednak po takim wypadku drobiazgowej kontroli lub naprawie musi być poddana - zgodnie z przepisami - cała konstrukcja i wszystkie podzespoły.