Tonął w lodowatej wodzie. Po 19 dniach stał się cud
Dwuletni chłopiec, który prawie utonął w przydomowym zbiorniku wodnym w Jastrzębiu, został wybudzony ze śpiączki. Po 19 dniach leczenia w Katowicach jego stan się poprawił. Lekarze mówią o cudzie.
Najważniejsze informacje:
- Chłopiec wypadł do przydomowego zbiornika wodnego w Jastrzębiu, spędzając pod wodą kilkanaście minut.
- Trafił do szpitala z głęboką hipotermią i był w stanie śmierci klinicznej.
- Po intensywnym leczeniu jego stan zdrowia się poprawił.
Dwuletni chłopiec wpadł do zbiornika wodnego w Jastrzębiu, co doprowadziło do skrajnej hipotermii. Jak informuje Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka, po 19 dniach intensywnej terapii udało się go wybudzić ze śpiączki farmakologicznej.
Zderzenie pociągów w Czechach. Nagranie z miejsca wypadku
Ze wstępnych ustaleń wynika, że mógł przebywać pod wodą nawet kilkanaście minut. Kiedy na miejsce dotarły służby ratunkowe, dziecko miało skrajnie niską temperaturę - ok. 25-26 st. C - oraz zatrzymaną akcję serca. Rodzina rozpoczęła resuscytację przed przyjazdem zespołu ratownictwa medycznego.
Lekarze walczyli o życie dwulatka
Chłopiec trafił do szpitala w bardzo ciężkim stanie, z zanikającą akcją serca. - Dziecko przyjęto do naszego oddziału w stanie skrajnie ciężkim, z wynikami laboratoryjnymi praktycznie poza skalą urządzeń pomiarowych - powiedział dr Paweł Wieczorek z Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii.
Leczenie obejmowało stabilizację krążenia i oddychania oraz ogrzewanie organizmu. Wybudzenie ze śpiączki farmakologicznej następowało stopniowo. Dziecko jest obecnie przytomne, ogląda bajki i nawiązuje kontakt z rodziną.
Stan chłopca poprawił się na tyle, że wkrótce zostanie przeniesiony na pediatrię. - Pacjent wrócił do swojej naturalnej aktywności. Przed nim okres obserwacji na pediatrii i ewentualna rehabilitacja, jeśli zalecą ją neurolodzy - dodała dr Maria Damps.
Zespoły medyczne z całego szpitala intensywnie pracowały nad ratowaniem życia dziecka, nie wyklucza się jednak, że będą potrzebne dalsze obserwacje i być może rehabilitacja, aby zapewnić mu pełne zdrowie.
- Można mówić o cudzie, ale w znaczeniu cudu pracy zespołowej. Każdy na każdym etapie zrobił dokładnie to, co powinien - podsumował dr Wieczorek.