Zdemaskował Macierewicza. Te dokumenty wszystko wyjaśniają?
Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk przekazał, że od lutego 2018 do grudnia 2023 roku Antoni Macierewicz był chroniony przez Żandarmerię Wojskową i przejechał ponad 378 tysięcy kilometrów. Podatnicy zapłacili za to prawie ćwierć miliona złotych.
- Nawet w sprawie własnej ochrony pan kłamie, a co dopiero w kwestiach tak poważnych jak katastrofa smoleńska - zwrócił się z sejmowej mównicy do Antoniego Macierewicza wiceminister obrony narodowej, Cezary Tomczyk.
Wiceszef MON: Macierewicz kłamał
Tomczyk przedstawił dokument, z którego wynika, że to Macierewicz wnosił do ówczesnego szefa MON, Mariusza Błaszczaka, o ochronę przez Żandarmerię Wojskową. Tymczasem Macierewicz dotąd podkreślał, że ochrona została mu przydzielona na wniosek Błaszczaka, a on o nią nie prosił.
W odpowiedzi na wniosek Macierewicza czytamy, że będzie go chronił uzbrojony żołnierz oraz otrzyma pojazd służbowy z uzbrojonym kierowcą ochrony ŻW.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co gdyby nie komisja? "Nie dowiedzielibyśmy się o Kaczyńskim"
Wiceminister obrony narodowej przedstawił też ustalenia dotyczące tego, ile kilometrów przejechał na koszt państwa ochraniany przez uzbrojonych żołnierzy samochód służbowy Macierewicza. Z dokumentów wynika, że w latach 2018-2023 przejechał on 378 054 km, na co zużyto 46 060 litrów benzyny za łączny koszt prawie ćwierć miliona złotych.
- Osiem razy przejechał pan świat na koszt państwa i obywateli, mając ochronę Żandarmerii Wojskowej, mimo że nie miał pan do tego właściwie żadnego prawa - zwrócił się do Macierewicza Cezary Tomczyk.