Tomasz Siemoniak: wzmacniamy jednostki wojskowe na wschodzie kraju
Więcej żołnierzy i dodatkowe pieniądze. Szef MON przyznaje, że Polska będzie wzmacniać jednostki wojskowe na wschodzie kraju.
Tomasz Siemoniak zastrzegł w radiowej Jedynce, że to plan rozłożony na lata. Jego pierwsze efekty będą widoczne w 2017 - dodał minister. Trwają prace nad wygospodarowaniem etatów, odchudzajac centralne struktury wojska. Pomocna we wzmacnianiu armii będzie też duża liczba chętnych w regionach wschodnich do pracy w wojsku.
Tomasz Siemoniak zapowiedział, że w listopadzie zostanie zaprezentowany plan inwestycji w garnizonach położonych na wschodzie. Wskazał, że przez lata nie modernizowano tych jednostek, a nawet pojawiały się pomysły ich likwidacji.
W zeszłym tygodniu szef MON odwiedził garnizon w Siedlcach. Od niego rozpoczał cykl wyjazdów do jednostek położonych na wschodzie Polski.
Pytany o liczebność żołnierzy, Siemoniak wyjaśnił, że np. w Siedlcach służy obecnie ok. 300 żołnierzy, a tamtejsze jednostki są ukompletowane na poziomie 30 proc. Gdyby zwiększyć ten ostatni wskaźnik do poziomu 90 proc., byłoby to - według szacunków wicepremiera - ok. 800 żołnierzy. - Chciałbym, żeby jednostki na wschodzie były ukompletowane na poziomie 70, 80, 90 proc. Za wcześnie jest, żeby mówić tutaj o jakichś liczbach - zaznaczył.
Dodał, że etaty dla żołnierzy, którzy mają wzmocnić jednostki na wschodzie kraju, mogą się zwolnić w ramach przeglądu różnych struktur w siłach zbrojnych. Tomasz Siemoniak podkreślił też, że konieczne są inwestycje w zaplecze garnizonów na ścianie wschodniej. - Ta infrastruktura jest bardzo zaniedbana, o czym się przekonałem w Siedlcach - ocenił minister.
Wicepremier poinformował, że zwiększenie liczebności żołnierzy i sprzętu na wschodzie kraju to jeden z elementów zapowiadanego planu wzmocnienia bezpieczeństwa państwa.